Prezydent Sarkozy powiedział, że "nikt nie może akceptować porywania i przetrzymywania obywateli Francji pod pretekstem szpiegostwa". Dodał, że oczekuje szybkiego uwolnienia Reiss. Zaznaczył też, że nie kwestionuje rezultatów wyborów prezydenckich w Iranie z 12 czerwca, lecz krytykuje prześladowania wobec protestujących, którzy uznali wybory za sfałszowane i podważają wygraną Mahmuda Ahmadineżada. - To, co potępiamy, to przemoc - tłumaczył Sarkozy.
Źródła dyplomatyczne przekazały, że Clotilde Reiss była wykładowczynią na uniwersytecie w Isfahanie, w środkowej części Iranu, gdzie miała uczestniczyć w powyborczych manifestacjach. Oskarżenie o szpiegostwo oparto na prywatnym e-mailu, jaki kobieta wysłała do jednego z przyjaciół w stolicy, informując o sytuacji w Isfahanie. Została aresztowana na lotnisku w Teheranie, skąd miała udać się do Bejrutu. Jest przetrzymywana w stołecznym więzieniu - podały źródła dyplomatyczne.
dar pap/bcz