Ku konfrontacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niespełna w trzy lata od zakończenia wojny w Libanie Hezbollah znów szykuje się do konfrontacji z Izraelem. Ostatnie groźby szejka Hasana Nasrallaha są tego najlepszym dowodem. Buńczuczne zapowiedzi przywódcy radykalnego ugrupowania to już zresztą kolejny symptom konfrontacyjnych nastrojów Hezbollahu. Wszystko zaczęło się od wybuchu tajnego składu broni na południu Libanu w połowie lipca.
Na domiar złego, w dzień po wybuchu tłum demonstrantów obrzucił kamieniami żołnierzy sił pokojowych ONZ, którzy przyjechali na miejsce eksplozji, aby skontrolować podejrzany skład. W wyniku ataku rannych zostało czternastu żołnierzy. Jak przyznał później Alejandro Wollf, zastępca ambasadora USA przy ONZ atak na oddziały ONZ nie wyglądał wcale na spontaniczną demonstrację, ale na wcześniej przygotowaną i drobiazgowo zaplanowaną akcję. Oczywiście nietrudno się domyślić ,kto był inspiratorem ataku na oddziały Narodów Zjednoczonych. Wszystko wskazuje więc na to, że Hezbollah z premedytacją łamie postanowienia Rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1701, przyjętej w 2006 r. po zakończeniu konfliktu między Hezbollahem a Izraelem. Rezolucja wyraźnie zakazała przechowywania broni i podejmowania jakiejkolwiek działalności wojskowej w pasie pomiędzy rzeką Litani a monitorowaną przez siły ONZ granicą izraelsko-libańską. Hezbollah najwyraźniej w ogóle nie przejął się tą rezolucją. Niestety buńczuczne nastroje i deklaracje szyickich radykałów nie wróżą niczego dobrego. Spokój na pograniczu libańsko-izraelskim może już wkrótce stać się jedynie wspomnieniem.