- Rocznica ta przypomina nam, że USA i Polska od dawna są związane poprzez głębokie więzi łączące nasze narody, nasze wspólne wartości demokracji i praw człowieka i nasze zobowiązanie do współpracy na rzecz wspólnego bezpieczeństwa i pomyślności - czytamy w komunikacie Białego Domu, informującym o składzie delegacji.
Nowak się przeliczył
W składzie delegacji nie ma byłego ministra obrony Williama Perry. Fakt, że w amerykańskiej delegacji ostatecznie nie znajdzie się Perry potwierdził rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Podkreślił, że MSZ dostał informację w tej sprawie w poniedziałek około południa.
O tym, że reprezentantem USA podczas obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej 1 września w Gdańsku będzie Perry poinformował na początku ubiegłego tygodnia szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak. - Przyjmujemy do wiadomości decyzję administracji amerykańskiej. Reprezentantem administracji Baracka Obamy na Westerplatte będzie były sekretarz obrony Perry - powiedział wtedy Nowak w TVN24.
O tym, że na obchody przybędzie gen. Jones - jeden z członków ścisłego kierownictwa administracji prezydenta Obamy - rząd RP dowiedział się w sobotę. Kiedy wcześniej podawano, że USA będzie reprezentował na uroczystościach tylko były szef Pentagonu, przebywająca od połowy sierpnia w Polsce kongresmenka Kaptur, wnuczka polskich imigrantów, skrytykowała administrację i powiedziała, że na obchody powinien przyjechać sam Obama.
pap, dar