Córka Berlusconiego broni swojego ojca

Córka Berlusconiego broni swojego ojca

Dodano:   /  Zmieniono: 
Córka premiera Silvio Berlusconiego - Marina odpiera ataki kierowane przez włoskie media w stronę jej ojca, które ujawniają szczegóły z jego życia prywatnego. W wywiadzie, jaki udzieliła dla dziennika "Corriere della Sera" Marina Berlusconi podkreśliła, że "każda wolność", także prasy, "ma swoje granice", a takie ataki prasy są "nikczemne" i "haniebne".

Odnosząc się do stawianych premierowi zarzutów ograniczania wolności prasy jego córka zapytała: czy wolność ta jest zagrożona "w kraju, w którym szef rządu od miesięcy poddawany jest prawdziwemu linczowi?".

Wolność prasy? Nie do końca

- Wiem doskonale, jak cenna jest wolność prasy i to nie tylko dlatego, że jestem wydawcą. Chodzi o to, jak i dla jakich celów ta wolność jest wykorzystywana - oświadczyła Marina Berlusconi, która jest prezesem finansowego imperium, założonego przez obecnego premiera. - Tu - dodała - ktoś zdaje się zapomniał, że każda wolność ma precyzyjne granice, jakimi jest poszanowanie wolności drugiego. Wolni są dziennikarze, ale wolny jest też Berlusconi. Wolny, jak wszyscy by mieć prywatne życie, wolny, by reagować, także ostro, na oskarżenia, które nie są oskarżeniami, ale haniebnymi kalumniami - oświadczyła Marina Berlusconi. Zauważyła następnie: "Wydaje mi się, że pewna część prasy udaje, że zapomniała, że wolność nie jest jej wyłącznym przywilejem, ale prawem wszystkich".

Plotki i błoto

Zdaniem córki premiera rolę opozycji odgrywają nie tylko niektóre redakcje, ale i "grupy sędziów" posługując się "plotkami" i "błotem". W opinii prezes Fininvest niektóre gazety stosują następującą zasadę: równość oznacza atakowanie Berlusconiego. A tymczasem "zdecydowana większość Włochów nie zgadza się z tym"- podkreśliła Marina Berlusconi.

pap, dar