Grupa prawie100 Koreańczyków z Południowej Korei przejechała dzisiaj do kompleksu turystycznego Kuamang (Korea Północna) by spotkać się ze swoimi dziećmi, żonami czy rodzeństwem, których musieli zostawić po drugiej stronie granicy w wyniku Wojny Koreańskiej (1950-1953).
Możliwość ta została zapewniona im w wyniku porozumienia Czerwonego Krzyża działającego w obu Koreach. Takie spotkania zaczęto organizować w miarę regularnie w 2000 roku, w wyniku historycznego porozumienia w Pyongyang pomiędzy prezydentem Korei Południowej, Kim Dae-jung i przywódcą Korei Północnej, Kim Jong – il’em. Do tej pory w spotkaniach uczestniczyło ponad 16.000 krewnych z dwóch stron granicy, podczas gdy kolejne 3.748 rozmawiało poprzez wideokonferencje. Wynik ten nie jest jednak godny podziwu, jeżeli przyjrzeć się 127.547 tysiącom Koreańczyków, którzy wpisali się na listę oczekujących na wyjazd już w 2000 roku, ale ze względu na swój zaawansowany wiek i delikatny stan zdrowia, jedna trzecia z nich, nie była w stanie spełnić swoich marzeń o spotkaniu z najbliższymi.
Obecne, siedemnaste już z kolei spotkanie, trwać będzie 6 dni i będzie miało głównie charakter prywatny, ale zbiegnie się też z obchodami święta Chuseok – 3 dniowego koreańskiego festiwalu żniw. Spotkanie to jest tym bardziej ważne, że trzeba było na nie czekać prawie 2 lata, wskutek zaostrzenia stosunków między Seulem i Pyongyang’iem.
W grupie wybranych znajdują się głównie staruszkowie, którzy od ponad 50 lat nie mogli spotkać się ze swoimi najbliższymi. Większość z nich zabrała ze sobą wielkie torby z prezentami i artykułami pierwszej potrzeby, takimi jak lekarstwa, ciepłe ubrania by wręczyć je swoim krewnym z Północnej Korei.
Obecne, siedemnaste już z kolei spotkanie, trwać będzie 6 dni i będzie miało głównie charakter prywatny, ale zbiegnie się też z obchodami święta Chuseok – 3 dniowego koreańskiego festiwalu żniw. Spotkanie to jest tym bardziej ważne, że trzeba było na nie czekać prawie 2 lata, wskutek zaostrzenia stosunków między Seulem i Pyongyang’iem.
W grupie wybranych znajdują się głównie staruszkowie, którzy od ponad 50 lat nie mogli spotkać się ze swoimi najbliższymi. Większość z nich zabrała ze sobą wielkie torby z prezentami i artykułami pierwszej potrzeby, takimi jak lekarstwa, ciepłe ubrania by wręczyć je swoim krewnym z Północnej Korei.
EW