Burza wokół syna Sarkozy

Burza wokół syna Sarkozy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ségolène Royal, była kandydatka na stanowisko prezydenckie we Francji, skrytykowała możliwy wybór syna Sarkoziego na przewodniczącego Agencji Rozwoju w dzielnicy La Defense, głównym centrum biznesowym Francji, podaje „Le Figaro”.
Kontrowersje i negatywne komentarze rozpoczęły się po czwartkowym ogłoszeniu kandydatury syna Sarkoziego na przewodniczącego wpływowej Agencji Rozwoju La Defesne. Spotkało się to z żywą krytyką Ségolène Royal, która w niedzielę wieczorem ostro powiedziała, że wołałaby, żeby prezydent zajmował się dobrem państwowym, a nie dobrem własnego syna.  - Jeśli Jean Sarkozy nie nosiłby nazwiska prezydenta, to ciekawe czy znajdowałby się w tym samym miejscu, w którym jest dzisiaj. Czym jest Republika? To uznanie stanowiska każdej osoby w zależności od jej zasług, a nie w zależności od nazwiska - dodała Royal.

"Republika bananowa Sarkozy ego"

Nie jest ona osamotniona w swojej krytyce. Podobnie myślą przedstawiciele partii lewicowych. Marine Le Pen, wiceprezydent Frontu Narodowego (FN) oskarżyła Sarkoziego o to, że traktuje on Francję jak „republikę bananową". - Nicolas Sarkozy nominuje swojego 23-letniego syna, który nie ma nawet dyplomu, na przewodniczącego Epad-u. Po aferze z Polańskim i Mitterandem, Francja nie będzie już musiała niczego zazdrościć najgorszym republikom bananowym - napisała w komunikacie Le Pen.

Sarkozy II Młody

Również prasa międzynarodowa, w tym Le Guardian, londyński Times, jak i internauci ostro krytykują oznaki francuskiego nepotyzmu. Włoski dziennik, Corriere della Sera, przypomniał, że La Defense jest „największym centrum biznesu całej Europy", który ma „niesamowity potencjał strategiczny". Dziennik krytykuje dynastię Sarkoziego, a syna prezydenta nazywa per „Sarkozy II Młody”.  Internetowa inicjatywa społeczności sąsiedzkiej La Defense spotkała się z żywym zainteresowaniem internautów. Pod petycją przeciwko nominacji Jeana Sarkoziego podpisało się już 7000 internautów.

Sam Jean Sarkozy usprawiedliwia swoją nominację. - Jestem przewodniczącym większości departamentu od prawie dwóch lat, w związku z tym miałem okazję zapoznać się ze wszystkimi dokumentami, które są ważne dla departamentu - zapewnia. Le Figaro, EW, dar