Unia poczeka na prezydenta

Unia poczeka na prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wikipedia 
Wbrew oczekiwaniom, na najbliższym szczycie UE nie dojdzie do wyboru osób, które obejmą nowe, ustanowione w Traktacie z Lizbony stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej, zwanego potocznie prezydentem Europy i wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej, który będzie jednocześnie wiceszefem Komisji Europejskiej odpowiedzialnym za kilkutysięczną unijną służbę dyplomatyczną - deklarują dyplomaci w Brukseli.

Szwedzki dyplomata przyznał, że decyzje te zapadną być może dopiero na kolejnym regularnym, grudniowym szczycie UE albo na rozważanym przez szwedzkie przewodnictwo nadzwyczajnym szczycie przywódców UE w listopadzie.

Czekając na Klausa

Powód to oczywiście opóźnienia w ratyfikacji Traktatu z Lizbony przez Czechy, gdzie eurosceptyczny prezydent Vaclav Klaus jako ostatni przywódca UE nie podpisał jeszcze ratyfikacji traktatu. - To uniemożliwia na najbliższym szczycie decyzję na temat powołania nowej Komisji Europejskiej i stanowisk utworzonych w Traktacie z Lizbony - powiedział dyplomata dużego kraju UE. Wykluczył możliwość, by decyzja w sprawie powołania tej czy innej osoby, w oczekiwaniu na Czechy, miała charakter nieformalny, by później ją tylko formalnie zatwierdzić. - Będą z pewnością trwały rozmowy, ale decyzje nie zapadną - dodał. Bez jasności prawnej co do Traktatu UE kraje nie chcą też wyznaczać następcy Javiera Solany na stanowisku wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej. - Najpewniej jego mandat będzie przedłużony do końca roku - powiedział dyplomata.

UE nie zmieni Traktatu

Dyplomata stwierdził, że sytuacja wyjaśni się najwcześniej w połowie listopada. Do tego czasu Trybunał Konstytucyjny w Czechach powinien potwierdzić zgodność Traktatu z Lizbony z czeską konstytucją. Wciąż do rozwiązania pozostanie jednak problem najnowszych żądań Klausa. Chce on uzyskać gwarancje prawne, że dołączona do traktatu Karta Praw Podstawowych nie będzie stanowić podstaw do roszczeń majątkowych wypędzonych w 1945 roku z Czechosłowacji na podstawie dekretów Benesza Niemców sudeckich. Kierujący pracami UE Szwedzi pracują z Czechami nad możliwym rozwiązaniem tego problemu. UE wyklucza jakiekolwiek zmiany traktatowe, które wymagałyby powtórzenie ratyfikacji Traktatu z Lizbony przez wszystkie kraje. 

Blair padł przed metą

Wśród kandydatów na przewodniczącego Rady UE coraz rzadziej jako faworyta wymienia się byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira. - To dowód na to, że konkurent, który pierwszy rzucił się do boju, nie wytrzymuje dystansu i pada przed metą - żartował dyplomata. Inni ewentualni kandydaci to premier Holandii Jan Peter Balkenende, premier Luksemburga Jean-Claude Juncker, były premier Finlandii Paavo Lipponen i była prezydent Irlandii Mary Robinson. Jako faworytów na stanowisko wysokiego przedstawiciela polityki zagranicznej UE wymienia się z kolei szefa dyplomacji Wielkiej Brytanii Davida Milibanda, Szwecji - Carla Bildta, byłego sekretarza NATO Jaapa de Hoop Scheffera i fińskiego komisarza ds. rozszerzenia Olli Rehna.

PAP, arb