Lider separatystów islamskich zabity w USA

Lider separatystów islamskich zabity w USA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Agenci FBI zastrzelili w środę w amerykańskim stanie Michigan 53-letniego mężczyznę uznawanego za lidera niebezpiecznej grupy separatystów islamskich w Detroit. Luqman Ameen Abdullah, który dowodził grupą niebezpiecznych muzułmanów należących do religijnego odłamu Sunni, zginął w jednym z trzech zorganizowanych przez FBI nalotów w mieście i jego okolicach. Sześciu ludzi należących do jego organizacji zostało pojmanych i aresztowanych.
Abdullah, którego FBI próbowało aresztować w Dearborn za nielegalne posiadanie i handel bronią, nie poddał się agentom federalnym i zaczął do nich strzelać z magazynu, w którym się ukrywał. Według oficjalnego oświadczenia wydanego przez Federalne Biuro Śledcze, agenci odpowiedzieli ogniem, w wyniku którego lider separatystów został śmiertelnie postrzelony.

Braterstwo strachu

Władze federalne ujawniły, że Luqman Ameen Abdullah stał na czele ugrupowania o nazwie Ummah, czyli Braterstwo, dążącego do stworzenia w USA oddzielnego narodu podlegającego prawom Islamu. Był on jednym z jedenastu ludzi w Detroit i Ontario, którym postawiono zarzut konspiracji w celu popełnienia przestępstw natury federalnej. Pomimo, że żadnemu z oskarżonych nie stawiano zarzutu terroryzmu, wszyscy z mieli w przeszłości styczność z przemocą i bronią palną. Długi, bo mający aż 45 stron akt oskarżenia mówi, że Abdullah trenował członków swojej grupy w sztukach walki, posługiwaniu się mieczem i bronią palną i namawiał ich do "ofensywnego jihadu."

"Ameryka musi upaść"


Główny lider grupy Ummah, Jamil Abdullah al-Amin, znany też jako H. Rap Brown, odsiaduje obecnie karę dożywocia za zabicie dwóch policjantów w stanie Georgia w 2000 roku. Zabity wczoraj Luqman Ameen Abdulla był pod obserwacja FBI przez trzy lata. W tym czasie głosił, że "Ameryka musi upaść" i że jeśli policja spróbuje go pojmać to "przypnie do siebie bombę i wszystkich wysadzi w powietrze".

The New York Times/KK