Steinbach nie odpuszcza

Steinbach nie odpuszcza

Dodano:   /  Zmieniono: 
To było do przewidzenia. Erika Steinbach nie zamierza zrezygnować z wejścia w skład rady berlińskiego muzeum wypędzeń. Szefowa Związku Wypędzonych, która przez pewien czas próbowała wyciszyć dyskusję wokół obsady rady muzeum znów rusza do ofensywy.
Zamierza przy tym wykorzystać okazję, jaką stwarza jej powstanie nowego rządu w Berlinie. Tym należy więc tłumaczyć jej naciski na niemiecki rząd, a zwłaszcza na nowego szefa dyplomacji, Guido Westerwellego. Erika Steinbach liczy przy tym również na to, że już po wyborach Angela Merkel zechce spłacić dług wdzięczności wobec szefowej Związku Wypędzonych, która przy okazji każdych wyborów wzywa to środowisko do poparcia chadeków. A środowisko skupione wokół Steinbach to przecież pokaźny i zdyscyplinowany elektorat.

Z polskiej perspektywy najważniejszy jest jednak fakt, że niemiecki MSZ po wyborach przypadł liberałom z FDP, którzy z rezerwą podchodzą do pomysłów pani Steinbach i jej środowiska. Można się tylko domyślać, że znacznie gorzej - z punktu widzenia interesów Warszawy - wyglądałaby sytuacja, gdyby resort spraw zagranicznych został obsadzony przez chadeków przychylnych Związkowi Wypędzonych. W ostrożnej i wyważonej polityce Guido Westerwellego należy więc upatrywać szans na to, że berlińskie muzeum wypędzonych, które i tak przecież powstanie, nie będzie zarządzane przez ludzi zainteresowanych zaognianiem stosunków między Berlinem a Warszawą i uprawianiem agresywnej polityki historycznej.