Ukłon Obamy rozwścieczył Waszyngton

Ukłon Obamy rozwścieczył Waszyngton

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barack Obama (fot. White House)
Pomimo, że od politycznej gafy prezydenta Obamy upłynęły już dwa dni, Waszyngton wciąż nie może przeboleć i zapomnieć zachowania swojego prezydenta podczas właśnie zakończonej podróży do Azji. Ukłon, który w sobotę wykonał Barack Obama witając się z cesarzem Japonii - Akihito - nie był wprawdzie złamaniem oficjalnego protokołu, niemniej uznany został za niezrozumiałe zachowanie amerykańskiej głowy państwa.
To nie jest pierwszy tego typu incydent. Poprzednio Obama pochylił się w kwietniu, przed królem Arabii Saudyjskiej - Abdullahem. Wówczas jednak Biały Dom zdołał się wybronić, że nie był to ukłon tylko lekkie nachylenie. Tym razem jednak świat ujrzał prezydenta USA pochylonego przed japońskim cesarzem niemalże w pół. Administracja prezydencka zamiast zaprzeczać całemu zdarzeniu obrała taktykę racjonalizowania go, tłumacząc, że w japońskiej kulturze ukłon jest niemalże na równi z uściskiem dłoni.

Pamela Eyring, która jest prezesem waszyngtońskiej szkoły "The Protocol School of Washington", przyznała, że nie ma reguły zakazującej takiego zachowania, ale nie jest to stosowne, gdy spotykają się dwie głowy państw. Eyring nazwała obydwu polityków "równymi sobie" i dodała: - Niestety to nie jest w porządku, gdy jeden mąż stanu kłania się drugiemu. To niewłaściwe. On nie powinien się kłaniać innym głowom państw.

KK, "Daily Mail"