Prezydent wszystkich Urugwajczyków
Z początkiem marca rozpocznie się także druga kadencja rządów Szerokiego Frontu, który grupuje różne siły - od chrześcijańsko-demokratycznej centrolewicy po byłych lewackich partyzantów. 25 października koalicja wygrała wybory parlamentarne, odbywające się równocześnie z pierwszą turą wyborów prezydenckich. - Od 1 marca Mujica będzie także naszym prezydentem - powiedział 68-letni Lacalle, adwokat, dziennikarz i były prezydent Urugwaju, kandydujący z ramienia konserwatywnej Partii Narodowej, wspierany również przez Partię "Czerwoną".
Partyzant prezydentem
Mujica był w latach 60-tych XX w. członkiem urugwajskiej lewicowej partyzantki miejskiej Tupamaros, powstałej na fali ruchów rewolucyjnych w Ameryce Łacińskiej. Spędził w więzieniach, głównie za czasów dyktatury wojskowej (1973-1985), czternaście lat. Działalność polityczną łączy z prowadzeniem niewielkiego gospodarstwa rolnego. W swej kampanii wyborczej kładł nacisk na konieczność gospodarczej integracji Ameryki Południowej w sytuacji, gdy kryzys mocno naruszył podstawy urugwajskiej gospodarki, opartej głównie na turystyce zagranicznej, bankowości i hodowli bydła. Mujica przedstawia się również jako obrońca interesów stutysięcznej rdzennej ludności Urugwaju - Indian Charrua, wśród których również rośnie poparcie dla Szerokiego Frontu.
Gospodarka głupcy!
Zwycięzca niedzielnych wyborów obiecywał, że będzie kontynuował przyjazną wobec biznesu politykę Vasqueza, który skierował kraj na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego. Mujica zapewniał także, że wzorem dla niego jest obecnie brazylijski prezydent Luiz Inacio Lula da Silva, a nie lewacki przywódca Wenezueli Hugo Chavez. Jak przekonywał, wyleczył się z "głupich ideologii lat 70-tych, które zakładały bezwarunkową miłość wszystkiego, co zarządzane przez państwo, pogardę dla biznesmenów oraz nienawiść wobec USA". Odpowiadał w ten sposób na argumentację krytyków, m.in. Lacalle'a, że jako były rewolucjonista po ewentualnym zwycięstwie będzie bardziej radykalny, niż zapowiadał w kampanii.
PAP, arb