Migalski radzi europosłom: mówcie cokolwiek, zaistniejecie w statystyce

Migalski radzi europosłom: mówcie cokolwiek, zaistniejecie w statystyce

Dodano:   /  Zmieniono: 
Eurodeputowany PiS Marek Migalski zdradza na swoim blogu sekret, dzięki któremu każdy europarlamentarzysta ma szansę znaleźć się wśród najaktywniejszych członków Parlamentu Europejskiego, nawet jeśli tak naprawdę nie ma wiele do powiedzenia. "Paru cwaniaków wymyśliło, jak bez trudu wziąć udział w debacie na posiedzeniu plenarnym i być odnotowanym w statystykach na równi z szefami frakcji i innymi ważnymi deputowanymi. Otóż wystarczy wstać i powiedzieć, że ...zepsuła się nam maszyna do głosowania" - czytamy na blogu polityka.
Metoda ma być podobno niezawodna. "Dziennikarze i naukowcy, którzy na pięć lat będą rozliczać nas w naszej pracy i tak nie są się w stanie zorientować, czy ktoś występował w sprawie gwałcenia wolności i integralności Gruzji, czy też może alarmował o problemach ze swoją maszynką do głosowania. Statystyka jest zwodnicza, prosta i głupia, ale właśnie nią posługiwać się będą ci, którzy oceniać nas będą pod koniec kadencji. A że to bez sensu? No i co z tego...." - demaskuje europarlamentarne sztuczki Migalski. Europoseł PiS jest jednak zirytowany takim zachowaniem kolegów ponieważ " to niepotrzebnie zabiera nam czas (jednym takim mądrali, występuje kolejnych trzech)".   

"Nie pozostaje mi chyba nic innego, jak po każdym głosowaniu wstawać i ogłaszać, że moja maszynka do głosowania ...działała wyśmienicie i ze dziękuję za to władzom Unii. A jeszcze potem napisać o tym do Komisji i Rady - od razu zaliczę 2 interpelacje i będę bardzosuperhipermega posłem. Lecę więc na salę obrad coś popsuć w maszynce kogoś z PO - niech i oni poprawią sobie trochę statystykę" - zdradza swój pomysł na dalszą część kadencji Migalski.

arb