Amerykańskie służby specjalne przyznają: zawiedliśmy

Amerykańskie służby specjalne przyznają: zawiedliśmy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Amerykańska minister ds. bezpieczeństwa kraju Janet Napolitano stwierdziła, że system bezpieczeństwa w komunikacji lotniczej zawiódł, skoro znajdujący się na liście podejrzanych o związki z terroryzmem młody człowiek z wizą amerykańską i materiałem wybuchowym ukrytym na ciele mógł wejść na pokład samolotu lecącego z Amsterdamu do Detroit.
Administracja USA dokonuje obecnie przeglądu procedur dotyczących zarówno umieszczania ludzi na liście podejrzanych, jak i kontroli bezpieczeństwa na lotniskach. Także Unia Europejska w związku z próbą zamachu zapowiedziała zbadanie kontroli bezpieczeństwa na lotniskach. Tymczasem sędzia federalny w Detroit odłożył do 8 lutego przesłuchanie w sprawie wniosku władz amerykańskich o zgodę na pobranie DNA Abdulmutallaba. Powodów nie ujawniono - nie jest też jasne, dlaczego władzom amerykańskim zależy na tej próbce. Abdulmutallab znalazł się w listopadzie w amerykańskiej bazie podejrzanych o związki z terroryzmem, ale nie dysponowano informacjami, które skutkowałyby umieszczeniem Nigeryjczyka na liście osób, których nie wpuszcza się do samolotów.

Także w Wielkiej Brytanii Abdulmutallab znajduje się na liście podejrzanych o związki z terroryzmem, ale umieszczono go tam rutynowo, gdy odmówiono mu w maju wizy studenckiej w związku z wątpliwościami wobec szkoły, którą wymienił we wniosku wizowym. Według Home Office ludzie z tej listy nie mają prawa wjazdu do Wielkiej Brytanii, ale mogą podróżować przez ten kraj tranzytem. Z kolei władze holenderskie zapowiedziały, że w związku z próbą zamachu, dokonaną przez Nigeryjczyka, zamierzają wprowadzić na lotniskach nowe skanery mikrofalowe. Stosowane dotychczas urządzenia potrafią jedynie wykryć przedmioty metalowe. Tymczasem skanery mikrofalowe wykrywają "nietypowe" obiekty na ciele pasażera, ukryte pod ubraniem. Takie skanery są testowane od jakiegoś czasu, ale ich krytycy wskazują na naruszanie prywatności pasażerów. Holendrzy twierdzą, że wprowadzili pewne modyfikacje i że urządzenia te uzyskają aprobatę Unii Europejskiej.

PAP, arb