Wersja uchwalona jesienią ubiegłego roku w Izbie przeszła tam nieznaczną większością głosów - 220 przeciw 215 - chociaż Demokraci mają tam nad Republikanami znaczną przewagę liczebną (255 do 178). Część konserwatywnych Demokratów nie poparła ustawy, m.in. dlatego, że nie zagwarantowano w niej, iż publiczne fundusze nie będą używane na pokrycie kosztów aborcji. Obecnie nawet niektórzy kongresmeni, którzy wcześniej głosowali za ustawą, sugerują, że tym razem zagłosują przeciw. Dają do zrozumienia, że obawiają się poprzeć reformę, którą w Senacie planuje się uchwalić nieznaczną tylko większością głosów. Pelosi, pytana czy Demokraci mają dość głosów do przeforsowania ustawy przez "reconciliation", odpowiedziała tylko: "Będziemy je mieli".
Reforma proponowana przez administrację Obamy nie jest obecnie popularna - według sondaży, popiera ją tylko niespełna 40 procent Amerykanów, natomiast 52 procent jest jej przeciwna. Tymczasem ustawodawców czekają w tym roku wybory do Kongresu. Celem reformy ma być objęcie ubezpieczeniami medycznymi dodatkowych 30 milionów Amerykanów, położenie kresu nieetycznym praktykom towarzystw ubezpieczeniowych, które odmawiają wypłat pod różnymi pretekstami, oraz obniżenie kosztów leczenia.
PAP, arb