Opary unoszące się nad plamą ropy opóźniły opuszczanie kopuły, ponieważ obawiano się, że przypadkowa iskra może spowodować pożar. Operację rozpoczęto w piątek nad ranem czasu polskiego (w czwartek około godz. 22 czasu miejscowego)
Technologię tę wykorzystano już kilkakrotnie na płytkich wodach, ale nigdy na głębokości 1,5 km.
12-metrowa kopuła musiała być umieszczona na miejscu wycieku precyzyjnie, tak aby jeszcze bardziej nie uszkodzić szybu. Zdalnie sterowane łodzie podwodne oczyściły rejon wokół szybu ze szczątków platformy by uniknąć uszkodzenia kopuły.
Inne zagrożenia dotyczą m.in. zatorów w odprowadzającej ropę rurze lub eksplozji mieszanki ropy, benzyny i wody unoszącej się powyżej szybu.
Jeśli metoda się sprawdzi zostanie zbudowana druga kopuła, która zostanie umieszczona nad mniejszym wyciekiem.
Tymczasem z wyjaśnień złożonych przez pracowników BP, którzy uratowali się z katastrofy platformy "Deepwater Horizon" 20 kwietnia, wyciek ropy spowodowało nagłe uwolnienie się i wybuch dużej ilości metanu.
Z uszkodzonego szybu pod platformą wydobywa się około 750 tys. litrów ropy dziennie. Plama ropy rozprzestrzenia się na znacznym obszarze i zagraża wybrzeżom kilku stanów leżących nad Zatoką Meksykańską, głównie Luizjany. Trwa akcja jej opanowania i neutralizacji.