Siły amerykańskie wznowiły naloty na Kabul w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu lokalnego - informuje telewizja CNN.
Jest to ósma z kolei noc nalotów na stolicę Afganistanu. W niedzielę w Kabulu nie działała łączność telefoniczna. Kiedy nad miastem pojawiły się samoloty, uaktywniła się artyleria przeciwlotnicza. Telewizja CNN pokazała zdjęcia, wykonane kamerą noktowizyjną, na których widać przecinające ciemność pociski smugowe. Świadkowie mówią, że bomby spadły w rejonie na północ od miasta, w pobliżu linii frontu, gdzie siły talibów stoją naprzeciw oddziałów opozycyjnego Sojuszu Północnego. Obrona przeciwlotnicza w rejonie Kabulu reaguje podobno coraz słabiej, co może oznaczać, że została poważnie zniszczona podczas poprzednich nalotów.
Afgańska opozycja reprezentowana przez Sojusz Północny oświadczyła w niedzielę, że jej siły nie ruszą na Kabul, jeśli wcześniej nie dojdzie do politycznego rozwiązania konfliktu.
Zbombardowany w niedzielę wieczorem Kandahar pogrążył się w ciemnościach. Bomby spadły m.in. na bazę wojskową Kiszlu Dżadid. Afgańska agencja AIP informuje, że na dzielnice mieszkalne Kandaharu spadły pociski rakietowe i że zginęły tam co najmniej dwie osoby, a cztery zostały ranne. Informacje te pochodzą ze źródeł w Kandaharze. Według AIP, atakowane było także lotnisko.
IrP, pap
Afgańska opozycja reprezentowana przez Sojusz Północny oświadczyła w niedzielę, że jej siły nie ruszą na Kabul, jeśli wcześniej nie dojdzie do politycznego rozwiązania konfliktu.
Zbombardowany w niedzielę wieczorem Kandahar pogrążył się w ciemnościach. Bomby spadły m.in. na bazę wojskową Kiszlu Dżadid. Afgańska agencja AIP informuje, że na dzielnice mieszkalne Kandaharu spadły pociski rakietowe i że zginęły tam co najmniej dwie osoby, a cztery zostały ranne. Informacje te pochodzą ze źródeł w Kandaharze. Według AIP, atakowane było także lotnisko.
IrP, pap