Pożary pokazują wewnętrzną dezorganizację Rosji?

Pożary pokazują wewnętrzną dezorganizację Rosji?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Katastrofalne pożary w Rosji ujawniają dezorganizację w tym kraju i słabość systemu politycznego, gdzie władza skupia się w ręku jednostek - pisze w czwartek "Le Figaro". Inny dziennik "Le Monde" nazywa wręcz premiera Władimira Putina "podpalaczem i strażakiem".

Francuska prasa komentuje na pierwszych stronach sytuację w Rosji, gdzie szalejące od wielu dni pożary pochłonęły już 50 ofiar śmiertelnych. Dwa najbardziej znane dzienniki "Le Figaro" i "Le Monde" są zgodne, że choć przyczyną kataklizmu są trwające od miesiąca w tym kraju tropikalne upały, to odpowiedzialność za spóźnioną i niezbyt skuteczną akcję ratunkową ponoszą władze kraju.

"Rozmiary katastrofy i brak skoordynowanego planu walki z pożarami odsłaniają dezorganizację w kraju. (...) Premier Władimir Putin i (prezydent) Dmitrij Miedwiediew nie spieszyli się z reakcją. Stan wyjątkowy w siedmiu regionach Rosji ogłoszono dopiero w ubiegły poniedziałek. Trzeba było tygodni, by wezwano żołnierzy na odsiecz" - podkreśla "Le Figaro". Dopiero w ostatnich dniach - dodaje gazeta - "dwaj ludzie władzy w Moskwie dwoją się i troją, aby niezadowolenie nie obróciło się przeciw nim".

Według "Le Figaro", stawką dla Putina jest kolejna kadencja prezydencka, wszystko bowiem wskazuje na to, że po kilkuletniej przerwie powróci on w wyniku wyborów w 2012 roku na to stanowisko. "Popularność premiera w jego kraju jest wciąż bardzo wysoka, ale ogień trawiący lasy odkrywa słabości zbyt scentralizowanego i opartego na jednostce systemu władzy" - twierdzi "Le Figaro".

Inny opiniotwórczy dziennik "Le Monde" jeszcze w ostrzejszym tonie obciąża władze na Kremlu za rozprzestrzenianie się pożarów. "Putin - podpalacz i strażak" - to tytuł komentarza w tej gazecie. Zdaniem gazety, przyczyny spóźnionej i powolnej akcji ratunkowej należy szukać w nadmiernej centralizacji przez Putina władzy w Rosji, co - jak pisze - "całkowicie zdjęło odpowiedzialność z gubernatorów i innych lokalnych zarządców, zdemoralizowanych przez korupcję".

Według "Le Monde", to właśnie z powodu centralizacji w wielu rosyjskich miastach zaprzestano finansowania lub wręcz zamknięto w ostatnich latach remizy strażackie, w wyniku czego w ogromnej Rosji są dziś tylko 22 tysiące zawodowych strażaków, a więc jak twierdzi gazeta, mniej niż np. we Francji. W opinii dziennika, inną przyczyną niesprawnej akcji ratunkowej jest zniesienie w ostatnich latach, w wyniku decyzji Putina, około 70 tysięcy etatów strażników leśnych, którzy odgrywali wcześniej ważną rolę w sytuacjach kryzysowych.

PAP, pp