Tajemnicza śmierć agenta MI6

Tajemnicza śmierć agenta MI6

Dodano:   /  Zmieniono: 
Policja nadal nie wie, jak i dlaczego zginął 30-letni pracownik brytyjskich tajnych służb wywiadowczych GCHQ (podsłuch) i MI6 (wywiad) Gareth Williams, którego zwłoki znaleziono przed tygodniem. Nie wyklucza, że jego śmierć miała związek z pracą wywiadowczą. Dochodzenie prowadzi wydział zabójstw Scotland Yardu, ale jego funkcjonariusze oficjalnie nie potwierdzają hipotezy zabójstwa, poprzestając na stwierdzeniu, że Williams zmarł w podejrzanych i niewytłumaczalnych okolicznościach.

Funkcjonariusze policji czekają na wyniki dodatkowych badań toksykologicznych, ponieważ autopsja przeprowadzona w dzień po znalezieniu zwłok niczego nie wykazała. Zwłoki znaleziono w tzw. bezpiecznym lokalu MI6 w dzielnicy Pimlico w centralnym Londynie w pobliżu siedziby wywiadu, gdzie Williams mieszkał służbowo. Jego ciało było w sportowej torbie dużych rozmiarów z uchwytami, umieszczonej w wannie.

Mężczyzna miał opinię samotnika i nie rzucał się w oczy. Jego największą pasją było kolarstwo. Urodził się na wyspie Anglesey w północnej Walii. We wczesnych latach dał się poznać jako bardzo utalentowany matematyk. Do centrum podsłuchu w Cheltenham trafił po studiach w Cambridge ukończonych przed czasem. Z początkiem września miał wrócić do Cheltenham, ponieważ kończył mu się roczny okres oddelegowania do wywiadu. Po raz ostatni widziano go 7 dni przed śmiercią. Przy zwłokach znaleziono telefon komórkowy i karty SIM ułożone w specjalnym porządku. W mieszkaniu nie stwierdzono ani śladów włamania, ani walki. Pojawiły się sugestie, że Williams prowadził podwójne życie i miał kontakty homoseksualne, w związku z czym mógł zginąć w trakcie gry seksualnej bądź z rąk zazdrosnego kochanka.

Policja nie wyklucza również, że zabójstwo mogło mieć związek z pracą wywiadowczą wykonywaną przez Williamsa, ale rozwijanie tego wątku śledztwa napotyka na trudności, ponieważ służby wywiadowcze - jak sugeruje prasa - niechętnie odpowiadają na policyjne zapytania. Niektóre gazety dziwią się, że śledztwo powierzono wydziałowi zabójstw policji zamiast komórce antyterrorystycznej, której funkcjonariusze mają najwyższy certyfikat bezpieczeństwa i służby wywiadowcze nie mogą ich lekceważyć.

Nie wiadomo, co konkretnie robił Williams w GCHQ, ale wiadomo, że miał dostęp do supertajnych informacji i cieszył się zaufaniem przełożonych, Świadczy o tym fakt, że podróżował do Fort Meade w USA, gdzie siedzibę ma Narodowa Agencja Bezpieczeństwa, przez kilka miesięcy przebywał w tajnej stacji nasłuchu satelitarnego w Menwith Hill w północnej Anglii i w Afganistanie.

Według tygodnika "Mail on Sunday" Williams po powrocie do GCHQ miał wejść w skład nowo tworzonego departamentu zwanego Centrum Operacyjnym Bezpieczeństwa Cybernetycznego, a zajmował się m.in. pracami nad techniką monitoringu rozmów telefonicznych za pośrednictwem internetu. Tzw. system VOIP (Voice Over Internet Protocol), jak np. Skype, umożliwia obchodzenie rutynowych technik wywiadowczych wyłapywania informacji z sieci telefonii stacjonarnej i komórkowej. Ma się nimi chętnie posługiwać zorganizowany świat przestępczy i terroryści.

PAP, arb