Hongkong uczcił pamięć ofiar porywacza z Filipin

Hongkong uczcił pamięć ofiar porywacza z Filipin

Dodano:   /  Zmieniono: 
80 tys. mieszkańców Hongkongu uczestniczyło w marszu w hołdzie ośmiu zakładnikom zabitym 23 sierpnia przez porywacza autokaru w Manili. Demonstranci krytykowali nieudolną akcję filipińskiej policji oraz żądali dokładnego śledztwa w tej sprawie.
Po krótkiej uroczystości w parku w centrum miasta i trzech minutach ciszy w hołdzie zmarłym, około 20 parlamentarzystów z największych i zazwyczaj skłóconych partii politycznych poprowadziło kilkudziesięciotysięczny tłum do dzielnicy finansowej Hongkongu. Niektórzy nieśli transparenty krytykujące filipiński rząd i policję. "Jesteśmy wściekli" czy "Rządzie Filipin i policjo - wstydźcie się!" - głosiły napisy. Zdaniem organizatorów, w marszu wzięło udział ok. 80 tys. osób, ubranych na znak żałoby na czarno lub biało.

Setki obywatelek Filipin, które w Hongkongu pracują jako pomoce domowe, zapaliły osiem symbolicznych świeczek, prosząc jednocześnie mieszkańców byłej brytyjskiej kolonii, by nie kierowali swej złości na mniejszość filipińską. - Prosimy mieszkańców Hongkongu, by nie winili nas za to, co się stało. My także nie chciałyśmy, by doszło do takiej tragedii - powiedziała jedna z filipińskich imigrantek Elma Oliva. Z kolei rzecznik prezydenta Filipin, Herminio Coloma, powiedział, że jego kraj szanuje prawo mieszkańców Hongkongu do wyrażania swoich uczuć i obiecał ogłoszenie wyników "sprawiedliwego i dokładnego" śledztwa w ciągu trzech tygodni. Jak poinformował rzecznik filipińskiej policji, Agrimero Cruz, od poniedziałku grupa śledczych z Hongkongu będzie badała autobus, w którym zginęli zakładnicy. Ponadto w niedzielę filipińska policja ogłosiła, że zakładnicy zginęli z broni Mendozy, a nie, jak się wcześniej obawiano, z rąk policji.

23 sierpnia ośmiu turystów z Hongkongu zginęło, a siedmiu zostało rannych, gdy Roland Mendoza, który domagał się przywrócenia do służby w filipińskiej policji, porwał autobus w Manili. Dramat zakładników trwał ponad 10 godzin. Filipińska policja podczas nieudolnego szturmu zastrzeliła porywacza.

PAP, arb