Abbas ostrzega, że zerwie rozmowy, jeżeli Izrael wznowi budowę osiedli 26 września zgodnie z zapowiedzianą datą wygaśnięcia moratorium. Obama zapewnił, że będzie pomagał, aby do zerwania dialogu nie doszło. Podkreślił jednak, że ich los "zależy ostatecznie od nich", tzn. obu zwaśnionych stron.
2 września w Waszyngtonie premier Netanjahu, prezydent Abbas i pełniąca rolę mediatora sekretarz stanu Hillary Clinton ogłosili wznowienie negocjacji. Ich celem jest porozumienie o powstaniu niepodległego państwa palestyńskiego, gwarantującego jednocześnie bezpieczeństwo Izraela.
Obama nie wykluczył fiaska rozmów izraelsko-palestyńskich w sprawie pokoju na Bliskim Wschodzie. - Są ogromne przeszkody. To będzie bardzo trudne - powiedział. Zaznaczył, że jest też jednak wiele powodów do nadziei, iż tym razem rozmowy doprowadzą do pokoju. Ich strony potrzebują siebie nawzajem, żeby móc osiągnąć swe cele. - Ale nie oznacza to, że się uda - dodał. Także w razie fiaska tych rozmów administracja USA będzie się nadal angażować w pokój na Bliskim Wschodzie - zapowiedział prezydent, podkreślając, że w interesie Stanów Zjednoczonych leży trwała stabilność i bezpieczeństwo w tym regionie.
Kolejna runda izraelsko-palestyńskich rozmów pokojowych ma się odbyć w dniach 14 i 15 w Egipcie. Ma w niej wziąć udział sekretarz stanu USA Hillary Clinton i specjalny wysłannik USA na Bliski Wschód George Mitchell.
zew, PAP