Białoruska opozycja: Moskwa nie poprze Łukaszenki

Białoruska opozycja: Moskwa nie poprze Łukaszenki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niedzielna krytyczna wypowiedź prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa pod adresem prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki jest według białoruskich polityków opozycyjnych sygnałem, że Moskwa nie poprze Łukaszenki w grudniowych wyborach.
W rozmowie z TV Biełsat kandydujący na prezydenta lider kampanii obywatelskiej "Europejska Białoruś" Andrej Sannikau ocenił wypowiedź Miedwiediewa jako "dość precyzyjną deklarację w sprawie Białorusi, która pokazuje, że polityka Łukaszenki zbankrutowała, i to nie tylko na rosyjskim kierunku". - Prezydent Rosji otwarcie powiedział o znikaniu polityków i morderstwach politycznych na Białorusi. Dla nas jest to  bardzo ważne, ponieważ zwracaliśmy się do rosyjskiego MSZ z prośbą o  pomoc w śledztwie. Oznacza to, że te przypadki znikania ludzi mogą zostać wykryte, ale niestety nie wcześniej niż po zmianie władzy - dodał Sannikau. Jego zdaniem Łukaszenka "ostatecznie przestał być dla Rosji partnerem".

Jak zauważył w rozmowie z agencją BiełaPAN lider kampanii obywatelskiej "Mów prawdę" Uładzimir Niakliajeu, wypowiedź Miedwiediwa "ledwo skrywa rozdrażnienie zachowaniem Łukaszenki". Niakliajeu uważa, że oznacza to, iż Moskwa nie  poprze Łukaszenki w grudniowych wyborach. - Po raz pierwszy Rosja na  najwyższym szczeblu dała do zrozumienia Łukaszence, że dysponuje informacjami w sprawie zaginionych na  Białorusi - podsumował.

W niedzielę Dmitrij Miedwiediew ostro skrytykował Alaksandra Łukaszenkę, oskarżając go o prowadzenie "histerycznej" i "antyrosyjskiej" kampanii przed wyznaczonymi na 19 grudnia wyborami prezydenckimi. Poradził mu też, aby zajął się raczej wewnętrznymi problemami swojego kraju, w tym wyjaśnieniem "licznych przypadków zaginięć ludzi", co interpretowane jest jako aluzja do przypadków zaginięcia wielu działaczy opozycji białoruskiej w końcu lat 90. ubiegłego wieku.

zew, PAP