Według Seiberta noblista jest "odważnym człowiekiem, który chce dopomóc w tym, by w jego ojczyźnie nastały demokracja i prawa człowieka". - Zawsze też mówił, że jest to długotrwały i mozolny proces, który bez względu na wszystko przebiegać musi bez przemocy - dodał Seibert. Zaznaczył, że niemiecki rząd zdaje sobie sprawę, iż Chiny muszą tu znaleźć swoją własną drogę. - Liu Xiaobo żąda, by wyzbyto się nienawiści. Gdy się czyta, z jakim szacunkiem wypowiada się on o swoim strażniku, musi to wywierać wrażenie - powiedział Seibert, cytowany przez agencję dpa.
Dalajlama: ponawiam apel
W podobnym tonie w komunikacie ogłoszonym na swojej stronie internetowej wypowiedział się dalajlama, przywódca duchowy buddystów tybetańskich. "Przyznanie mu Pokojowej Nagrody Nobla stanowi wyraz uznania przez wspólnotę międzynarodową coraz bardziej słyszalnych głosów ludu chińskiego zachęcających Chiny do politycznych, prawnych i konstytucyjnych reform" - głosi oświadczenie. "Ponawiam apel do rządu chińskiego o uwolnienie Liu Xaobo i innych więźniów sumienia, którzy zostali uwięzieni za korzystanie z wolności słowa" - napisał dalajlama, laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 1989 roku.Buzek i Barroso gratulują
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek z uznaniem powitali przyznanie nagrody Liu Xiaobo. Gratulując laureatowi Barroso napisał, że jego wyróżnienie "jest silnym posłaniem wsparcia dla tych wszystkich, którzy na całym świecie, czasami z wielkimi osobistymi ofiarami, walczą o wolność i prawa człowieka. Wartości te są u podstawy Unii Europejskiej, a decyzja Komitetu Pokojowej Nagrody Nobla podkreśla ich znaczenie na całym świecie".
W swym oświadczeniu Jerzy Buzek nazwał Liu Xiaobo "jednym z najbardziej niezłomnych obrońców praw człowieka, który walczył o wolność wypowiadania się, używając metod pokojowych". Wezwał jednocześnie władze chińskie do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia laureata.
zew, PAP