Tusk: UE nie ma budżetu? Polacy na tym nie stracą

Tusk: UE nie ma budżetu? Polacy na tym nie stracą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli będzie taka potrzeba, to polski rząd w kwestii budżetu UE na 2011 r. będzie stosował narzędzia jakie daje Traktat Lizboński już na najbliższym, grudniowym posiedzeniu Rady Europejskiej - zapewnił premier Donald Tusk. Premier powiedział także, że nie ma jeszcze definitywnego rozstrzygnięcia w sprawie unijnego budżetu na przyszły rok i Komisja Europejska podejmie ponowną próbę przedstawienia jego projektu. - Sprawa nie jest zamknięta - dodał.

Premier ocenił, że w związku z patem w sprawie projektu unijnego budżetu na razie nie powodu do strachu. - W najgorszym przypadku będziemy dysponowali co miesiąc jedną dwunastą budżetu z roku 2010. Nie mówimy więc o jakiejś sytuacji dramatycznej, tylko o pewnej redukcji, która w najlepszym przypadku w ogóle Polski nie dotknie, a w najgorszym dotknie nas w taki sposób jaki jest do naprawienia nawet naszymi rodzimymi środkami - zaznaczył. Dodał, że na razie nie ma żadnego powodu sądzić, abyśmy w związku z tym "musieli zastosować jakieś drakońskie środku tutaj w Polsce".

Premier skomentował w ten sposób zakończone porażką negocjacje między Parlamentem Europejskim a rządami krajów UE w sprawie budżetu na 2011 r., za co dyplomaci obarczali winą grupę płatników netto: Wielką Brytanię, Holandię, Szwecję. Brak budżetu może oznaczać, że wydatki UE będą opierać się na niekorzystnym dla odbiorców funduszy prowizorium. Wówczas przynajmniej przez kilka pierwszych miesięcy, budżet będzie składać się z tzw. prowizorycznych dwunastek, czyli maksymalnie jednej dwunastej budżetu na rok 2010 na każdy miesiąc.

Tusk podsumowując trzy lata działalności rządu PO-PSL zaznaczył również, że wśród priorytetów rządu na najbliższy rok znajdą się przygotowania do polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, która przypadnie na drugą połowę 2011 roku. - Dzisiaj mamy kolejne sygnały świadczące o tym, że Europa potrzebuje przywództwa - nie mówię tutaj o osobach, czy nawet o Polsce - mówię o zbiorowym przywództwie, które zrewaloryzuje instytucje europejskie - wyjaśnił premier. Dodał, że rząd przygotowując się do przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej widzi, jak ważny będzie bój o silną pozycję instytucji, takich jak Komisja Europejska oraz Parlament Europejski. - Ten rok to będzie wielka próba sił między rozmaitymi egoizmami narodowymi i protekcjonizmami, które w czasie kryzysu się objawiają z nadspodziewaną mocą, a tymi państwami - Polska jest niekwestionowanym liderem - które będą chciały wzmocnić, czy utrzymać pozycję instytucji wspólnotowych - zaznaczył Tusk.

PAP, arb