- Zeznania ustne włączone do materiałów sprawy - w tym krewnych, przyjaciół i kolegów (dziennikarza)- nie przyniosły żadnych dodatkowych faktów ani dowodów. Zdaniem ekspertów, wyniki sekcji zwłok i dowody zebrane na miejscu zdarzenia wyraźnie świadczą o tym, że przyczyną śmierci było samobójstwo przez powieszenie - dodaje komunikat. Jednocześnie eksperci "wskazali na niektóre kierunki ewentualnej dalszej analizy technicznej, które władze białoruskie mogłyby wziąć pod uwagę".
Biabienina, twórcę opozycyjnego portalu internetowego Karta-97, znaleziono powieszonego na jego daczy pod Mińskiem 3 września. Dziennikarz był współpracownikiem jednego z opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich Andreja Sannikaua. Sannikau powiedział w środę, komentując komunikat OBWE, że eksperci "zgodzili się z tym, co było w papierach" i że będzie nalegał na prowadzenie "prawdziwego śledztwa".
Dwaj specjaliści OBWE przebywali na Białorusi w dniach 25-29 października na zaproszenie władz. Ich nazwisk nie ujawniono, wiadomo jedynie, że pochodzą oni ze Szwecji i Norwegii i są specjalistami z dziedziny medycyny sądowej i kryminalistyki. Podczas pobytu przeglądali dokumenty stworzone w toku śledztwa, rozmawiali też z kolegami dziennikarza, wątpiącymi w wersję o samobójstwie. Media białoruskie zwracają uwagę, że w listopadzie w wywiadzie dla polskich mediów o sprawie Biabienina mówił prezydent Alaksandr Łukaszenka. - Myślę, że wyjaśnimy tę sprawę kryminalną i ktoś będzie wyglądać bardzo źle - ci, którzy dzisiaj rzucają cień na władzę - mówił wówczas Łukaszenka.
zew, PAP