Szuszkiewicz przypomniał, że Białoruś w latach 90. oddała radziecką broń jądrową i on sam jako szef parlamentu (i jednocześnie głowa państwa) podpisał odpowiednie dokumenty z tym związane. - Widocznie mamy tonę zanieczyszczonego uranu z dawnego reaktora badawczego w Sosnach i trzeba to komuś oddać pod pozorem nie wiadomo czego. Można z tego (materiału) zrobić brudną bombę, ale niczego jądrowego już nie mamy - ani uranu, ani plutonu - dodał. Zapytany o to, czy Amerykanie podpisując dokument, zostali wprowadzeni w błąd, Szuszkiewicz powiedział: "Myślę, że strona amerykańska ma tam jakieś inne punkty, a na to po prostu nie zwraca uwagi, bo dobrze wie, że u nas uranu, z jakiego można by zrobić broń jądrową, nie ma - ani uranu, ani plutonu".
W ogłoszonej w środę wspólnej deklaracji z USA Białoruś zobowiązała się pozbyć do 2012 roku zapasów wysoko wzbogaconego uranu w ramach finansowanego przez Stany Zjednoczone planu redukcji światowych zasobów tego surowca, który może być wykorzystany do produkcji broni atomowej. Według Instytutu Studiów Międzynarodowych w kalifornijskim Monterey, na który powołuje się agencja AP, Białoruś ma 170 kg wysoko wzbogaconego uranu, przechowywanego w Instytucie Badań Energetycznych i Jądrowych "Sosny". Inne nieoficjalne źródła podają, że zapasy paliwa wynoszą jedynie 40 kg.
zew, PAP