Polsko-rosyjska gra interesów

Polsko-rosyjska gra interesów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wizyta rosyjskiego prezydenta, Dmitrija Miedwiediewa, w Polsce, nie będzie żadnym przełomem. Wydaje się zresztą, że polska strona nie bardzo wie, co chciałaby osiągnąć dzięki wizycie rosyjskiego prezydenta. Umowa gazowa z Rosją została już podpisana, a inne sprawy dotyczące gospodarki nie wymagają spotkań na aż tak wysokim szczeblu.
Przełomem w stosunkach Polski i Rosji było spotkanie premierów Donalda Tuska i Władimira Putina na Westerplatte. To wtedy uzgodniono zapewne najważniejsze szczegóły porozumienia gazowego, a Rosjanie przekonywali nas do uczestnictwa w Nord Stream. Jeszcze więcej ustalono w kwestiach symbolicznych - złożono deklaracje o otwarciu, na zasadach wzajemności, archiwów dotyczących ciemnych kart wspólnej historii, a także deklarację o korzystaniu z doświadczeń i ustaleń polsko-rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, która zajmowała się ustaleniem wspólnego stanowiska w sprawie zbrodni katyńskiej.

Dziś Miedwiediew przyjechał robić interesy. Ekonomiczne, ale również polityczne. Nie tylko z Polską, ale również Unią Europejską. Dalsza normalizacja naszych stosunków to mały krok dla Rosji ku dalszej integracji z Unią Europejską i NATO. Z tego punktu widzenia polska dyplomacja ma trudne zadanie - co zrobić, aby Polska dla Rosji była równie atrakcyjnym partnerem, jak inne kraje UE, a przede wszystkim Niemcy. To delikatne balansowanie na linie – z jednej strony trzeba doprowadzić do sytuacji w której Rosjanie w rozgrywkach z Unią będą uwzględniać polskie interesy, a z drugiej pamiętać o tym, by Polska, realizując swoje interesy na forum unijnym, brała pod uwagę punkt widzenie Kremla.

Dla niektórych głównym aspektem wizyty rosyjskiego prezydenta w Warszawie są względy wizerunkowe i symboliczne, kwestie dotyczące katastrofy smoleńskiej i uhonorowania ofiar katyńskich. Nikt nie przeczy temu, że powinniśmy wymagać od Rosjan wszelkich działań, które przybliżą nas do wyjaśnienie kulis katastrofy prezydenckiego samolotu. W sferze symboliki (pomnik na miejscu katastrofy) obie strony pewnie dojdą do porozumienia. Jeśli chodzi o fakty, to Rosjanie będą zapewne dalej bronić opinii, że polscy piloci lądowali na swoją odpowiedzialność.

Najważniejsze jest jednak to, by Polacy nauczyli się robić z Rosją interesy. Gazprom, Rosnieft i wiele innych film widzi w Polsce partnera, szczególnie w branży paliwowej . Trzeba im tylko stworzyć warunki do działania w naszym kraju. Nie uprzywilejowane – ale takie same jakie mają inni inwestorzy. Pamiętajmy, że pieniądz nie ma narodowości.