USA chcą dostępu do konta WikiLeaks na Twitterze

USA chcą dostępu do konta WikiLeaks na Twitterze

Dodano:   /  Zmieniono: 1
Demaskatorski portal WikiLeaks ujawnił, że amerykańskie władze śledcze w formie nakazu sądowego zażądały wglądu w jego konto na popularnym portalu społecznościowym Twitter. Założyciel WikiLeaks Julian Assange uznał to za wyraz szykan wobec jego portalu.
W oświadczeniu rozesłanym e-mailem WikiLeaks stwierdziło, że podobne wnioski mogły zostać skierowane także do amerykańskich firm zapewniających dostęp do internetu. "Gdyby rząd Iranu usiłował przymusić dziennikarzy i inne osoby do udostępnienia mu tego rodzaju informacji, to wówczas organizacje praw człowieka w całym świecie zaprotestowałyby przeciwko temu" - stwierdził Assange w osobnym oświadczeniu.

Assange zwolniony warunkowo przez sąd w Londynie za wysokim poręczeniem nie ma swobody poruszania się i przebywa w prywatnym domu w południowo-wschodniej Anglii. W lutym sąd ma rozpatrzyć szwedzki wniosek o ekstradycję go w oparciu o Europejski Nakaz Aresztowania, a w kwietniu ma się ukazać jego autobiografia.

Portal WikiLeaks sugeruje, iż władze śledcze USA zwróciły się do Twittera, mającego swą siedzibę w San Francisco z żądaniem udostępnienia informacji dotyczących m.in. osobistych kontaktów Assange'a i trzech jego współpracowników. Kopię nakazu sądowego z datą 14 grudnia opublikowano na stronach Salon.com. Nakaz stwierdza, iż żądanie ma związek z dochodzeniem kryminalnym i nakazuje Twitterowi, by zachował dyskrecję w tej sprawie. Twitter nie skomentował tych doniesień. Zaznaczył zarazem, iż prowadzi politykę informowania swoich użytkowników, tam gdzie to możliwe o tym, że źródła rządowe zabiegają o informacje o nich.

PAP, arb