HEART (serce) - tak brzmi angielski skrót nazwy grupy do spraw restytucji mienia utraconego w okresie holokaustu. Na jej czele stoi, jako prezes, Rafi Eitan, były minister ds. osób w starszym wieku, a dyrektorem zarządzającym został Bobby Brown z Agencji Żydowskiej, nowojorczyk, który od ponad dziesięciu lat zajmuje się odzyskiwaniem mienia utraconego przez żydowskich właścicieli. Roczny budżet HEART to 9 mln szekli, czyli ok. 9 mln złotych.
Skupią się na Europie Środkowo-Wschodniej
- Po raz pierwszy od czasu zagłady powstał całościowy program umożliwiający gromadzenie informacji o skradzionym lub przymusowo sprzedanym majątku, z intencją uzyskania za to rekompensaty - tak według nieopublikowanego oświadczenia, do którego dotarł "Haarec", skomentował powołanie HEART szef Agencji Żydowskiej Natan Szaranski. Jego zdaniem, "będzie to szansa dla wielu ludzi, by w końcu uzyskali rekompensatę za własność, którą odebrano im i ich rodzinom".
Przedsięwzięcie ma być zainaugurowane na początku marca w Jerozolimie i Nowym Jorku. Będzie mu towarzyszyć wielka kampania promocyjna skierowana do tych, którzy przeżyli zagładę, oraz do ich bliskich. W pierwszym etapie projekt "serce" skoncentruje się na przygotowaniu roszczeń wobec rządów państw z Europy Środkowo-Wschodniej, którą gazeta określa jako "Wschodnią". Zainteresowani będą mieli do pomocy stronę internetową oraz infolinię telefoniczną w 13 językach.
Nad praktyczną stroną przedsięwzięcia czuwa Ania Werchowskaja, wiceprezes i dyrektor zarządzająca w firmie prawnej A.B. Data. Werchowskaja odegrała ważną rolę w przygotowaniu porozumienia ze szwajcarskimi bankami, które łącznie wypłaciły spadkobiercom w 109 krajach 1,25 miliarda dolarów za zawłaszczone mienie żydowskie.
Ostatnia bitwa Holokaustu
Nadzieje na rekompensaty opierają się na rezolucji przyjętej w 2009 roku na praskiej konferencji poświęconej mieniu utraconemu w czasie holokaustu. 46 państw wyraziło wtedy zgodę na rekompensaty dla ofiar i ich spadkobierców za majątek, który zawłaszczono na ich terytoriach.
Jak przypomina gazeta, kraje postkomunistyczne przyjęły ustawy pozwalające na restytucję mienia żydowskiego, ale - według przytoczonej opinii Moszego Sanbara, który przez wiele lat w różnych organizacjach zajmował się odzyskiwaniem majątku - były one na tyle restrykcyjne, że w efekcie niewielkie odszkodowania otrzymała jedynie mała liczba Żydów. - Na praskiej konferencji stworzyliśmy nowe podstawy do nowych roszczeń - nie są one prawnie wiążące, ale były i są wiążące moralnie - powiedział Sanbar. - To ostatnia bitwa holokaustu i jest naszym obowiązkiem uzyskać choć minimum sprawiedliwości - oświadczył cytowany przez gazetę Brown.
zew, PAP