Polscy chuligani demolowali Kowno. 60 zatrzymano

Polscy chuligani demolowali Kowno. 60 zatrzymano

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Reuters/Forum 
Polska reprezentacja przegrała mecz z litewską kadrą. Polscy chuligani, którzy przyjechali na mecz, wzięli odwet na Litwinach w regularnej bitwie z policją. Zatrzymano kilkudziesięciu pseudokibiców, są też ranni. Policja w Kownie opanowała w nocy sytuację w mieście. Około 60 polskich pseudokibiców zostało zatrzymanych

Około 50 osób zostało już zwolnionych po podpisaniu protokołu, ośmiu jest zatrzymanych na 48 godzin - poinformował w  sobotę kierownik wydziału konsularnego ambasady RP w Wilnie, radca minister Stanisław Kargul. Rzeczniczka policji w Kownie Ramune Tarandem, poinformowała, że wszczęto sześć dochodzeń.

Według kowieńskich lekarzy, pomocy medycznej udzielono co najmniej ośmiu chuliganom, ranny został też jeden litewski ochroniarz. Rzeczniczka policji nie potwierdziła informacji, jakoby ta osoba zmarła.

W piątkowy wieczór polscy chuligani stoczyli regularną bitwę z  miejscowymi siłami porządkowymi. Według największego litewskiego dziennka "Lietuvos Rytas" pięć osób - w tym czterech Polaków - odniosło obrażenia, a prawie trzydzieści zostało zatrzymanych.

W tej chwili sytuacja wydaje się już opanowana. Szef miejscowej policji stwierdził, że kibice będą eskortowani do autokarów odjeżdżających do Polski, a ci, którzy pozostaną jeszcze w Kownie, znajdą się pod baczną obserwacją służb porządkowych.

Do przykrych incydentów dochodziło już kilka godzin przed meczem. Wówczas zatrzymano trzech kibiców w Mariampolu (w drodze na stadion), a  kolejnych siedmiu - w samym Kownie.

Najgorsze wydarzenia miały jednak miejsce około półtorej godziny przed spotkaniem. Grupy polskich pseudokibiców na stadionie i wokół niego stoczyły regularną bitwę z litewskimi służbami ochrony, a także... między sobą (zwaśnione grupy z różnych klubów). Chuligani rzucali betonowymi fragmentami trybun i ogrodzenia, krzesełkami, racami oraz  petardami.

Później - w czasie zawodów - spiker kilkakrotnie apelował o spokój, grożąc przerwaniem spotkania. Niestety, w drugiej połowie ponownie wybuchły zamieszki. Z polskiego sektora poleciały w kierunku policji różne przedmioty i race świetlne. Z kolei zza stadionu dobiegały odgłosy huku petard. Policja musiała po raz kolejny użyć gazu łzawiącego.

- Zachowanie naszych kibiców było karygodne i niedopuszczalne. Czy  pokryjemy straty? Na razie nie wiemy, ponieważ w tym momencie trudno je  oszacować. Usłyszeliśmy, że została sforsowana brama stadionowa, ale  czekamy na oficjalne informacje od policji i służb porządkowych -  powiedziała Agnieszka Olejkowska, rzeczniczka prasowa PZPN.

Miejscowe media już od kilku dni, zapowiadając mecz na stadionie FBK Kowno, skupiały się głównie na polskich fanach. Przed kibicami znad Wisły przestrzegały największe litewskie dzienniki. W miejscowej prasie zamieszczono zdjęcia pseudokibiców Legii Warszawa, którzy w lipcu 2007 roku doprowadzili do przerwania spotkania Pucharu UEFA w Wilnie z Vetrą.

W piątek wieczorem jedna z litewskich dziennikarek zapytała trenera Franciszka Smudę, czy nie wstydzi się z powodu zachowania polskich kibiców. "Jest mi bardzo przykro" - przyznał selekcjoner.

pap, em