KGB: metro w Mińsku zaatakował szaleniec

KGB: metro w Mińsku zaatakował szaleniec

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM 
Szef białoruskiego KGB Wadzim Zajcau poinformował, że w zamachu bombowym w mińskim metrze użyto ładunku wybuchowego, który nie ma analogii w świecie.
Zajcau powiedział ponadto, że potwierdziła się jedna z wersji zamachu w mińskim metrze, mówiąca o tym, że przeprowadził go człowiek chory, być może w celu realizacji własnych ambicji. Szef KGB nie odpowiedział na pytanie o motywy zamachu ani o to, czy podejrzany o jego dokonanie należał do jakiejś partii politycznej. Nie wykluczył, że wykonawca miał zleceniodawców.

Zajcau poinformował, że zatrzymany został młody mężczyzna podejrzewany o przeprowadzenie zamachu. Zatrzymano też dwie inne osoby, szef KGB zastrzegł jednak, że mogły one nie brać bezpośredniego udziału w dokonaniu przestępstwa. Ładunek wybuchowy, którego użyto do ataku na metro - zdaniem szefa KGB - nie ma analogii w świecie. Wykorzystano w nim "specyficzny materiał wybuchowy" - zaledwie kilka gramów tego materiału może oderwać przeguby rąk osobie przygotowującej bombę. Według śledztwa wykonawca zamachu otrzymał materiał dzięki kontaktom w internecie. Zajcau dodał jednocześnie, że ustalono ścisły związek między wybuchami w Witebsku w 2005 roku, w Mińsku w 2008 roku oraz zamachem w metrze.

We wrześniu 2005 roku dwa ładunki wybuchowe domowej roboty eksplodowały w Witebsku, raniąc kilkadziesiąt osób. Do podłożenia bomb przyznała się mało znana organizacja o nazwie Białoruska Armia Narodowo-Wyzwoleńcza. Opozycja białoruska odcięła się od tej organizacji. Z kolei w nocy z 3 na 4 lipca 2008 roku ładunek domowej roboty został zdetonowany podczas koncertu plenerowego z okazji Dnia Niepodległości w Mińsku. W toku śledztwa zatrzymano działaczy opozycji, pobrano też odcisku palców od ponad miliona obywateli, nie odnaleziono jednak winnych tego incydentu.

PAP, arb