Polska na czele europejskiej grupy bojowej

Polska na czele europejskiej grupy bojowej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogdan Klich (fot. MON) 
Ministrowie obrony państw Grupy Wyszehradzkiej uzgodnili, że Polska będzie przewodniczyć grupie bojowej tworzonej przez te kraje - poinformował szef MON Bogdan Klich, który w Lewoczy na Słowacji uczestniczy w spotkaniu ministrów obrony państw Grupy. Oprócz ministrów obrony Polski, Czech, Słowacji i Węgier tworzących Grupę w spotkaniu bierze też udział Ukraina.
- Do tej pory była wola polityczna, by Polska, Czechy, Słowacja i Węgry tworzyły grupę bojową w ramach Unii Europejskiej, ale nie było ostatecznych rozstrzygnięć, pod czyim przewodnictwem. Ustaliliśmy, że grupa ma osiągnąć gotowość operacyjną w pierwszej połowie 2016 roku - ma być zdolna pełnić dyżury bojowe w UE. Słowacy, Czesi i Węgrzy zaproponowali, by to Polska sprawowała przewodnictwo - była tak zwanym państwem ramowym - powiedział Klich. - Przystałem na tę propozycję, ale pod pewnym warunkiem, którzy nasi partnerzy zaakceptowali - że każdy z nich wniesie do tej grupy więcej, aniżeli proponował do tej pory. Nie może być tak, że od kraju ramowego oczekuje się znacznie więcej niż od pozostałych uczestników - dodał.

- Drugi temat to nasze stanowisko w głównych sprawach natowskich. Nasi partnerzy, zwłaszcza Słowacy i Węgrzy, expressis verbis zgodzili się z wszystkimi trzema punktami, które w imieniu Polski zaproponowałem jako ważne dla bezpieczeństwa Europy Środkowej - relacjonował przebieg rozmów szef MON. Chodzi o regularne ćwiczenia sił odpowiedzi NATO (NRF), które po raz pierwszy mają się odbyć w 2013 r. na terenie Polski. Szef MON poinformował, że "Węgrzy Słowacy i Czesi nie tylko poparli tę ideę, ale także wyrazili chęć uczestnictwa w ćwiczeniach".

- Po trzecie, z poparciem spotkało się to, o co zabiegamy na forum NATO - aby nie redukować funduszy przeznaczonych na inwestycje w infrastrukturę obronną - podkreślił minister. Klich zaznaczył, że wprawdzie kraje Europy Środkowej konsekwentnie wypowiadają się w tej sprawie jednym głosem, nowością jest jednak wspólne stanowisko kilku państw regionu.

PAP, arb