Amerykańskie władze oznajmiły w poniedziałek, że Stany Zjednoczone starają się zaostrzyć sankcje nałożone na Iran. Miałoby to pomóc w powstrzymaniu Teheranu przed kontynuacją programu nuklearnego i łamania praw człowieka.
Dwoje czołowych członków Komitetu Izby Reprezentantów ds. Polityki Zagranicznej, Republikanka Ileana Ros-Lehtinen i Demokrata Howard Berman, przedstawili projekt nowych sankcji, które miałyby zlikwidować luki w obecnym prawie i tym samym utrudnić prezydentowi obchodzenie zakazów współpracy z Teheranem. - „Amerykańska polityka względem Iranu robi wiele hałasu, ale przynosi mało efektów" - napisała w oświadczeniu Ros-Lehtinen
Dwójka polityków obawia się, że sankcje nałożone na Iran w zeszłym roku nie są wystarczające, żeby powstrzymać go przed pracą nad bronią nuklearną. Teheran twierdzi, że jego program z wzbogaconym uranem prowadzony jest w pokojowych celach produkcji energii, ale zachodnie rządy obawiają się, że jest on przykrywką dla prac nad bronią atomową. Amerykańskie władze już nałożyły sankcje na sektor energetyczny i bankowy grożąc karami dla zagranicznych firm robiących interesy z Iranem. Jednak dotychczas ukarano jedynie dwie korporacje: białoruski Belarusneft i Naftiran Intertrade Co będącą szwajcarską filią irańskiej firmy National Iranian Oil Company.
Z kolei Demokrata Howard Berman napisał w oświadczeniu, że nowe sankcje ukrócą interesy firm współpracujących z Oddziałami Gwardii Rewolucyjnej, która ma coraz większy wpływ na ekonomię Iranu. Oprócz tego, przez zamrożenie ich amerykańskich aktywów i zakazanie jej członkom wstępu do USA, Waszyngton będzie starał się ograniczyć łamanie praw człowieka w Iranie. - „Podczas gdy czekamy na energiczne wsparcie ze strony administracji Obamy (...) musimy nieustannie patrzeć do przodu i rozważać dodatkowe środki naciskania na Iran" - napisał Breman w oświadczeniu.
Administracja Obamy oznajmiła, że stara się egzekwować nałożone już sankcje i podkreśliła, że w obawie przed amerykańskimi sankcjami niektóre firmy dobrowolnie odeszły od interesów z Teheranem.
Reuters, kk
Dwójka polityków obawia się, że sankcje nałożone na Iran w zeszłym roku nie są wystarczające, żeby powstrzymać go przed pracą nad bronią nuklearną. Teheran twierdzi, że jego program z wzbogaconym uranem prowadzony jest w pokojowych celach produkcji energii, ale zachodnie rządy obawiają się, że jest on przykrywką dla prac nad bronią atomową. Amerykańskie władze już nałożyły sankcje na sektor energetyczny i bankowy grożąc karami dla zagranicznych firm robiących interesy z Iranem. Jednak dotychczas ukarano jedynie dwie korporacje: białoruski Belarusneft i Naftiran Intertrade Co będącą szwajcarską filią irańskiej firmy National Iranian Oil Company.
Z kolei Demokrata Howard Berman napisał w oświadczeniu, że nowe sankcje ukrócą interesy firm współpracujących z Oddziałami Gwardii Rewolucyjnej, która ma coraz większy wpływ na ekonomię Iranu. Oprócz tego, przez zamrożenie ich amerykańskich aktywów i zakazanie jej członkom wstępu do USA, Waszyngton będzie starał się ograniczyć łamanie praw człowieka w Iranie. - „Podczas gdy czekamy na energiczne wsparcie ze strony administracji Obamy (...) musimy nieustannie patrzeć do przodu i rozważać dodatkowe środki naciskania na Iran" - napisał Breman w oświadczeniu.
Administracja Obamy oznajmiła, że stara się egzekwować nałożone już sankcje i podkreśliła, że w obawie przed amerykańskimi sankcjami niektóre firmy dobrowolnie odeszły od interesów z Teheranem.
Reuters, kk