Klub poselski rządzącej partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiej Przyszłości Bułgarii) ma w 240-miejscowym parlamencie 116 posłów, do większości brakuje mu 5 głosów. Dotychczas zapewniał je klub Ataki. Według politologa Ewgenija Dajnowa, Borysow, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach, "powinien kategorycznie zdystansować się od Ataki, gdyż Parlament Europejski wielokrotnie dawał do zrozumienia, że poparcie nacjonalistów dla jego rządu nie jest dobrze widziane i Atakę należy zmarginalizować".
Kilka godzin po wypowiedzi premiera trzech posłów 20-osobowego klubu Ataki oświadczyło, że opuszcza klub i partię, wyrażając oburzenie z powodu "ekstremizmu i niedopuszczalnego" zachowania jej lidera. Razem z kilkoma niezrzeszonymi są oni w stanie zapewnić większość rządzącej partii.
Jednocześnie sofijska prokuratura wszczęła w sprawie piątkowego incydentu przed meczetem dochodzenie w sprawie propagowania nienawiści na tle etnicznym i rasowym. Prokurator miasta Sofii Nikołaj Kokinow nie wykluczył, że udowodnienie takich działań może doprowadzić do zakazu działalności Ataki, chociaż dodał, że na tak wstępnym etapie nie można mówić o takiej decyzji.
Ze swojej strony lider Ataki domaga się zakazu tureckiej partii Ruch na rzecz Praw i Swobód, zarzucając jej szerzenie islamizmu.
pap, ps