Premier Bułgarii: Bułgarzy jak psy, trzeba ich trzymać na smyczy

Premier Bułgarii: Bułgarzy jak psy, trzeba ich trzymać na smyczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Burzę polityczną i medialną wywołała wypowiedź premiera Bułgarii Bojko Borysowa, który porównał współobywateli do psów. Na wystawie tych zwierząt w niedzielę oświadczył on, że jego psy są ładne, lecz "tak samo jak Bułgarów, należy je trzymać krótko na smyczy".

Chcąc usprawiedliwić premiera i przywódcę partyjnego, przewodnicząca parlamentu Cecka Caczewa oswiadczyłą w radiu publicznym, że "psy premiera są lubiane i hołubione". Dodała następnie: "Instytucje odnoszą się z niezbędnym szacunkiem i miłością do bułgarskich obywateli".

Media bułgarskie, tradycyjnie relacjonujące każdy krok premiera, nadały wypowiedziom szeroki rozgłos, co spowodowało prawdziwą burzę w  kraju, chociaż najnowsza gafa Borysowa nie jest jego pierwszą wpadką.

Jeszcze na początku swojej kadencji Borysow mówił, że Bułgarzy są "złym materiałem", uściślając, że przeciw niemu są emeryci, Turcy i  Romowie. Kilka miesięcy temu radził obywatelom, by zamiast narzekać na  niskie dochody sami sadzili ziemniaki. Tydzień temu na pytanie studentki ekonomii, czy można spodziewać się wzrostu zatrudnienia, oświadczył, że  jest sporo pracy dla pasterzy owiec. W tym samym czasie zapowiadał, że  wprowadzi zakaz wyjazdu za granicę dla absolwentów krajowych uczelni.

Na porównanie z psami, które jest obraźliwe w Bułgarii - po pięciu wiekach tureckiej niewoli słowo "pies" stało się wyzwiskiem -  zareagowali zarówno politycy i obserwatorzy życia politycznego, a także internauci.

Tradycyjna centroprawica zażądała przeprosin, były premier Iwan Kostow nazwał wypowiedź "cyniczną", a lider lewicy i poprzednik Borysowa Sergej Staniszew stwierdził, że "społeczeństwo jest zbyt wyrozumiałe wobec chuligańskiego zachowania premiera".

Według politycznego obserwatora Nikołaja Michajłowa takie wypowiedzi "nie mogą mieć miejsca 20 lat po zapoczątkowaniu procesu demokratycznej transformacji" i w czasie jesiennych wyborów (prezydenckich i  samorządowych) społeczeństwo obywatelskie powinno pokazać swój negatywny stosunek do Borysowa i jego partii.

Reakcje opinii publicznej są znacznie ostrzejsze niż polityków. W  internecie zawrzało. "Witamy w psiarni", "List jednego psa", "Pora rozdrażnić psy" - to tytuły najpopularniejszych blogów. Inspirowana przykładem z Włoch inicjatywa trzech studentów na Facebooku w sprawie "dnia bez Borysowa w mediach" w ciągu 48 godzin zebrała ponad 8 tys. zwolenników.

"Dzień bez Borysowa" ma się odbyć 5 lipca; tego dnia przypadnie druga rocznica wygranych przez jego partię GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) wyborów parlamentarnych.

pap, ps