Do Najwyższego Sądu Gospodarczego przyszło, by wyrazić poparcie dla gazety, kilkadziesiąt osób. Pojawili się byli kandydaci opozycji na prezydenta: Ryhor Kastusiou i Uładzimir Niaklajeu, opozycyjni politycy: Anatol Labiedźka i Alaksiej Janukiewicz, obrońcy praw człowieka, dziennikarze i czytelnicy.
Białoruskojęzyczna "Nasza Niwa" i wychodząca po rosyjsku, licząca 16 lat "Narodnaja Wola", miały w przeszłości kłopoty z ukazywaniem się. "Narodnaja Wola" była pozbawiona drukarni i przenosiła druk do Wilna, a potem do Smoleńska. W latach 2005-2008 obie gazety były pozbawione możliwości sprzedaży przez państwowych, czyli w praktyce jedynych dystrybutorów - Biełsojuzdruk i Biełpocztę. Przywrócenie ich do państwowej dystrybucji nastąpiło w czasie ocieplenia stosunków Białorusi z Unią Europejską w 2008 roku.
zew, PAP