Zamieszki w Manchesterze. Policja radzi: omijajcie centrum miasta

Zamieszki w Manchesterze. Policja radzi: omijajcie centrum miasta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM 
Na głównej ulicy handlowej Manchesteru, Market Street, podpalono sklep z odzieżą Miss Selfridge, zdemolowano i splądrowano również kilka innych sklepów - donoszą media. Policja aresztowała siedem osób.

Policja poleciła mieszkańcom Manchesteru, by trzymali się z dala od centrum. W mieście stanął transport i nie kursują taksówki. Wiele sklepów zamknęło się przed czasem, spuszczając żaluzje. Nieczynne są puby i bary. Szturmowe oddziały policji odparły próbę wtargnięcia grupy nastolatków do centrum handlowego Arndale, gdzie znajduje się wiele sklepów ze sprzętem sportowym i elektroniką, jakie są najczęściej rozgrabiane.

Do zajść doszło też w pobliskim Salford, gdzie podpalono dom i zaatakowano samochód BBC. Grupa młodocianych obrzuciła policję odłamkami gruzu. Sprawcy ataków mają na sobie kurtki lub bluzy z kapturami. Wielu nosi też okulary narciarskie bądź ma twarz zasłoniętą chustą. Szybko przemieszczają się z miejsca na miejsce. W zidentyfikowaniu sprawców rozruchów pomagają policji operatorzy telefonii komórkowej - środkiem porozumiewania się "zadymiarzy" są bowiem m.in. telefony Blackberry, umożliwiające rozsyłanie darmowych wiadomości dużej grupie ludzi w tym samym czasie.

W ocenie reportera BBC grupy wyrostków stosują taktykę odwracania uwagi policji - np. wzniecają pożar, by ściągnąć policję, po czym przenoszą się w inne miejsce, szukając okazji do kradzieży. Reporter BBC nazywa to "zabawą w kotka i myszkę".

Do starć z policją, podpaleń i rabunku sklepów doszło też w Birmingham, Wolverhampton i West Bromwich. Aresztowano 20 osób. W Birmingham niewielkie grupy prowokują zajścia z policją w różnych punktach centrum miasta. Podpalono samochód dostawczy

PAP, arb