Prom Spice Islander płynął z największej wyspy archipelagu Zanzibar na Oceanie Indyjskim, Ungui, na inną wyspę tego archipelagu, Pembę. Jednostka wypłynęła około godz. 21 9 września i zatonęła 4 godziny później. Promem płynęli głównie mieszkańcy Zanzibaru. Według policji, był on niewątpliwie przeciążony. Dokładną liczbę osób na pokładzie podobnych jednostek trudno ustalić ze względu na ułomny system rejestracji pasażerów.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek przesłał kondolencje rodzinom ofiar katastrofy. "Duszą i sercem jesteśmy z krewnymi i przyjaciółmi ofiar tragedii u wybrzeży Zanzibaru. Myślami jesteśmy zaś z pasażerami MV Spice Islander, którzy wciąż są zaginieni. Mam nadzieję, że zostaną jak najszybciej odnalezieni żywi" - napisał Buzek.
Najtragiczniejszy w skutkach wypadek na wodzie wydarzył się w Tanzanii w 1996 roku, kiedy prom Bukoba zatonął na Jeziorze Wiktorii. Z ok. tysiąca ludzi na pokładzie uratowano 114.
zew, PAP