Żona opozycjonisty: życie męża jest zagrożone

Żona opozycjonisty: życie męża jest zagrożone

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrej Sannikau (fot. Игорь Свабодин) 
Iryna Chalip, białoruska dziennikarka opozycyjna i żona byłego kandydata na prezydenta w zeszłorocznych wyborach Andreja Sannikaua, ogłosiła, że życie polityka, odbywającego karę pięciu lat kolonii karnej, jest poważnie zagrożone.
Chalip oświadczyła, że Sannikau przez adwokata wezwał do "ratowania wszelkimi sposobami" innego opozycjonisty Źmiciera Daszkiewicza. Mówiła o  tym na wspólnej konferencji prasowej z obrończynią praw człowieka Aloną Tankaczową. Kilka godzin po konferencji Tankaczowa powiedziała, że z  Daszkiewiczem, liderem opozycyjnej organizacji Młody Front, spotkał się adwokat. Zdaniem obrońcy, "obecnie można być nieco spokojniejszym" w  sprawie jego bezpieczeństwa. Daszkiewicza przeniesiono do pojedynczej celi w kolonii karnej w Głębokiem (biał. Hłybokaje).

"Grożą im poważne problemy"

O sytuacji obu więźniów Chalip i Tankaczowa mówiły kilka dni po tym, jak opozycyjne portale internetowe podały informację o przeniesieniu Sannikaua z kolonii karnej w Nowopołocku do innej - w Bobrujsku. Mimo tej decyzji Sannikau nie trafił do Bobrujska, a przez kilka następnych dni Chalip nie mogła uzyskać informacji, gdzie znajduje się jej mąż.

Adwokat Sannikaua spotkał się ze swoim klientem w areszcie w Mohylewie. Sannikau przekazał, że wcześniej był w areszcie w Witebsku, gdzie był też Daszkiewicz. Współwięźniowie opozycjonistów przekonywali ich, że grożą im poważne problemy, mogą nie wyjść żywi z kolonii karnych, zostać pobici lub zabici przez innych skazanych. Adwokat napisał oświadczenie o zagrożeniu dla życia i zdrowia polityka, po czym Sannikaua przeniesiono do pojedynczej celi.

O innym nie ma informacji

Tonkaczowa mówiła, że informacja o  poważnej groźbie dla bezpieczeństwa i być może życia Daszkiewicza pochodzi z kilku źródeł. Apelowała do obecnych na spotkaniu dyplomatów, by podjęli wszelkie możliwe działania, aby dostać się do niego i  przekonać o jego stanie. Chalip i Tonkaczowa wskazały, że od dwóch tygodni nie ma wiadomości od innego opozycyjnego kandydata na prezydenta Mikoły Statkiewicza, skazanego na sześć lat kolonii karnej. Inny kandydat, przedsiębiorca Dźmitry Wus, skazany na 5,5 roku, został ostatnio przewieziony z kolonii karnej w Mohylewie do szpitala więziennego w Mińsku. - Rozumiemy, że w odniesieniu do tej grupy ludzi coś się dzieje, ale  nie rozumiemy, co. Stwierdzamy, że wzrosła presja (na nich), co wywołuje nasze ogromne zaniepokojenie - mówiła Tonkaczowa.

Sannikau, Statkiewicz i Wus zostali skazani w serii procesów dotyczących opozycyjnej demonstracji w Mińsku, która odbyła się 19 grudnia wieczorem, w dniu wyborów prezydenckich. Sądy uznały ich za  winnych organizacji masowych zamieszek. Daszkiewicz, aresztowany przed wyborami, był oskarżony o pobicie wraz z innym działaczem Młodego Frontu dwóch mężczyzn w Mińsku. Został skazany na dwa lata kolonii karnej. Podczas procesu twierdził, że bójka była zainscenizowana, a skazano go z powodów politycznych.

zew, PAP