Van Gogh nie był samobójcą? "Zastrzelił go miłośnik Dzikiego Zachodu"

Van Gogh nie był samobójcą? "Zastrzelił go miłośnik Dzikiego Zachodu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Vincent Van Gogh nie był samobójcą? (fot. Wikipedia) 
Holenderski impresjonista Vincent Van Gogh (1853-1890) nie zmarł śmiercią samobójczą strzelając do siebie na polu pszenicy. Malarza miał postrzelić z colta nastolatek, mający obsesję na punkcie Dzikiego Zachodu - wynika z nowej biografii artysty.

Autorzy książki "Van Gogh: The Life" Steven Naifeh oraz Gregory White Smith, którzy pracowali nad nią dziesięć lat sądzą, że przyjęta w świecie wersja jego zgonu nie jest prawdziwa, choć przyczyniła się do wylansowania wyrosłego wokół niego mitu niezrozumiałego geniusza i wylansowania go jako celebryty. Naifeh i Smith dotarli do mało znanej relacji pisarza Wilfreda Arnolda, który opisał rozmowę z historykiem sztuki Johnem Rewaldem.

Rewald - według Arnolda - powiedział mu, że w 1930 r. w czasie pobytu w Auvers-sur-Oise, gdzie przed śmiercią przebywał Van Gogh zetknął się z pogłoskami sugerującymi, że malarz został przypadkowo postrzelony przez dwóch chłopców, lecz wziął na siebie winę, by ich chronić. Jeden z chłopców, który w momencie śmierci Van Gogha miał 16 lat - Ren Secr-tan - spędzał wakacje w willi sąsiadującej z domem, w którym w Auvers mieszkał artysta. Na krótko przed śmiercią w 1957 r. Secr-tan przyznał w rozmowie z osobą przeprowadzającą z nim wywiad, że fundował malarzowi drinki i mu się naprzykrzał. Secr-tan chodził w tamtym czasie w kowbojskim stroju kupionym w Paryżu i miał wadliwego colta .380, z którego strzelał do wiewiórek i ptaków. Van Gogha uważał przede wszystkim za włóczęgę, nie zaś za udręczonego, pełnego życia artystę geniusza, jak odmalował go w głośnym filmie "Pasja Życia" Kirk Douglas.

Relacja o śmierci Van Gogha podana przez Secr-tana w wywiadzie, w ocenie obu autorów jest ogólnikowa. Secr-tan mówił, że dowiedział się o niej z paryskiej gazety, ale żadna z gazet jej nie zamieściła. Naifeh i Smith sądzą, że 27 lipca 1890 r., gdy Van Gogh zmarł, Secr-tan przebywał w jego towarzystwie wraz ze swym starszym bratem Gastonem, którego artysta szanował i lubił.

Van Gogh zmarł w 30 godzin po postrzeleniu. Pytany przed śmiercią, czy chciał sobie odebrać życie odparł, że "wierzy w to". Wcześniej jednak nie zauważono u niego skłonności samobójczych, a w jednym z listów ten rodzaj śmierci nazywa "aktem tchórzostwa". Miewał jednak stany lękowe i nawroty choroby psychicznej. Wersję o jego samobójczej śmierci podważa też i to, że strzał ugodził malarza w pierś (zwykle samobójcy strzelają sobie w głowę), potencjalny samobójca nie strzelił do siebie po raz drugi, pistoletu z którego padł strzał nigdy nie znaleziono, a w dniu śmierci artysta wybrał się w plener z farbami i sztalugami, co sugerowałoby, że nie miał w planach targnięcia się na życie.

PAP, arb