"By inni się nie wtrącali w sprawy Litwy"
Domagają się też zapewnienia, by "inne państwa nie wtrącały się w sprawy wewnętrzne Litwy i nie finansowały nielojalnych grup osób", a także opracowania "strategii oświatowej, która przewidywałaby tzw. wariant łotewski", gdzie w szkołach mniejszości narodowych co najmniej 50 proc. przedmiotów wykłada się w języku państwowym.
W czwartek minęła 72. rocznica wkroczenia wojska litewskiego do Wilna, które zostało przekazane Litwie przez Stalina na mocy specjalnej umowy. Wilno zostało przejęte przez władze Litwy w zamian za ulokowanie w kraju baz Armii Czerwonej. Za niespełna rok Litwa znikła z mapy świata, stając się republiką Związku Radzieckiego. - Wkroczenie do Wilna nie było radosnym wydarzeniem, lecz smutnym - mówi 99-letni świadek tamtych dni, były żołnierz, kowieńczyk Juozas Vainauskas, którego cytuje dziennik "Vilniaus Diena".
"Tak ich lubiliśmy 50 lat, aż odzyskaliśmy niepodległość"
- Gdy wkroczyliśmy do Wilna, było smutno. Było widać, że nikt z tego powodu się nie cieszy, chociaż oficjalnie głoszono, że witano nas z kwiatami. Sprezentowano nam Wilno. Za co? Dla wszystkich jest jasne, że za niepodległość Litwy - powiedział Vainauskas. - Jeszcze smutniej było, gdy po defiladzie w Wilnie skierowano nas na powitanie maszerujących Sowietów - dodał. - Swoim zachowaniem musieliśmy pokazać, że szanujemy i lubimy Rosjan. Tak ich szanowaliśmy i lubiliśmy przez 50 lat, aż odzyskaliśmy niepodległość - mówi Vainauskas.
zew, PAP