Obserwatorzy uratują Syrię?

Obserwatorzy uratują Syrię?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Damaszek (fot. Wikipedia)
Obserwatorzy Ligi Arabskiej dotarli do syryjskiego miasta Hims będącego bastionem powstania przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. Spotykają się tam z gubernatorem Hims - poinformowała syryjska telewizja Dunia, bliska władzom.

Powołując się na działaczy w terenie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka informuje, że z dzielnicy, która była atakowana w  poniedziałek, wycofano co najmniej 11 czołgów. Pozostałe są ukrywane na  miejscu. Według Obserwatorium w poniedziałkowym ostrzale sił rządowych w  prowincji Hims zabite zostały 34 osoby; sytuacja jest przerażająca.

Pierwszych 50 obserwatorów oraz 10 przedstawicieli sekretariatu Ligi Arabskiej przybyło do Syrii w poniedziałek wieczorem w ramach protokołu podpisanego przez Damaszek 19 grudnia. Docelowo w skład misji ma wejść 150 osób. Sudański generał Mustafa Dabi, który kieruje misją, powiedział, że władze w Damaszku współpracują z obserwatorami.

Na mocy porozumienia obserwatorzy "mogą swobodnie kontaktować się z  organizacjami pozarządowymi, przedstawicielami rządu, poszczególnymi osobami i ofiarami obecnego kryzysu"; będą cieszyć się "swobodą ruchu i  komunikowania się w koordynacji z rządem syryjskim". Obserwatorzy będą również mogli "odwiedzać więzienia, miejsca przetrzymywania aresztowanych, posterunki policji i szpitale".

Zadaniem obserwatorów jest ocena, czy syryjskie władze przestrzegają planu zakończenia dziewięciomiesięcznych represji wobec przeciwników reżimu prezydenta Asada. Syria zaakceptowała ten plan na początku listopada. Liga domagała się zakończenia przemocy, wycofania wojska z  dzielnic mieszkaniowych, uwolnienia zatrzymanych, rozpoczęcia dialogu z  opozycją.

Rzecznik komitetów koordynujących antyprezydenckie demonstracje w  terenie, Omar Edelbi, oświadczył, że wpuszczenie obserwatorów stanowi "podjętą przez reżim nową próbę kontrolowania inicjatywy państw arabskich i pozbawienia jej treści". W Syrii od 18 marca trwają nieprzerwanie demonstracje antyprezydenckie. Według szacunków ONZ, w następstwie ich krwawego tłumienia zginęło ponad 5 tysięcy osób.

Co najmniej 20 tys. protestujących zebrało się we wtorek w syryjskim Hims, gdy obserwatorzy Ligi Arabskiej zaczynali oceniać sytuację w  mieście będącym bastionem powstania przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada - poinformowali działacze praw człowieka.

eb, pap