Syria: obserwatorzy jeżdżą po kraju, siły bezpieczeństwa zabijają ludzi

Syria: obserwatorzy jeżdżą po kraju, siły bezpieczeństwa zabijają ludzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Syrii od 18 marca zginęło już ponad 5 tysięcy osób (fot. YouTube) 
Chociaż szef misji obserwacyjnej Ligi Arabskiej w Syrii gen. Mustafa Dabi sugerował, że sytuacja w bliskowschodnim kraju uspokaja się, zaprzeczają temu dziesiątki zabitych i ostrzelanie samych obserwatorów w mieście Hims w środkowej części kraju. 29 grudnia - według ostatnich doniesień Reutersa - siły bezpieczeństwa zabiły w Syrii 25 uczestników protestów antyrządowych. Rannych zostało 100 osób.

Informacje, które pochodzą od członków misji obserwacyjnej Ligi Arabskiej, są sprzeczne. Podczas gdy docierają od nich do Kairu rozpowszechniane anonimowo wiadomości o  drastycznym łamaniu praw człowieka, których byli naocznymi świadkami, szef delegacji, sudański generał Mustafa Dabi oświadczył, że "jak na razie sytuacja wydaje się uspokajająca". Tymczasem Burhan Galjun, przewodniczący Syryjskiej Rady Narodowej, głównego gremium reprezentującego opozycję wobec prezydenta Baszara el-Asada, oświadczył w Kairze, że grupa arabskich obserwatorów "została ostrzelana podczas pobytu w dzielnicy Chaledija w Hims, ale znalazła schronienie i ochronę w domach mieszkańców". Galjun nie podał jednak dokładnej daty tego wydarzenia, ani kto strzelał do obserwatorów. Hims jest głównym ośrodkiem opozycji wobec reżimu Asada.

29 grudnia obserwatorzy odwiedzili kolejne miasta, które są ogniskami syryjskich protestów: Dara na południu kraju, Hama w środkowej Syrii oraz Idlib na północnym zachodzie. Tymczasem w miejscowości Duma, leżącej 20 kilometrów od centrum Damaszku, zginęło od kul sił bezpieczeństwa czterech cywilnych demonstrantów, a  wielu zostało rannych. Policja przypuszczała ataki na główny plac Dumy, plac Wielkiego Meczetu, gdzie mieszkańcy dzielnicy urządzili strajk siedzący. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka ostrzał zaczął się w chwili, gdy grupa obserwatorów przybyła do budynku merostwa. Chwilę później siły rządowe otoczyły meczet, w którym schroniło się wiele kobiet. W Hamie, 210 km od stolicy, dokąd również dotarła grupa obserwatorów z ramienia Ligi Arabskiej, siły bezpieczeństwa kilkakrotnie otwierały ogień do wielotysięcznego tłumu. Śmierć poniosło tam sześciu spośród demonstrantów. 

Liga Arabska ma nadzieję, że porozumienie z Asadem, które umożliwiło wysłanie jej obserwatorów do Syrii, doprowadzi do położenia kresu trwającym od dziewięciu miesięcy masakrom. Od 18 marca zginęło w nich co  najmniej 5000 ludzi. Jednak działacze syryjskiego ruchu opozycyjnego nie wiążą z pobytem arabskich obserwatorów większych nadziei. Wskazują na zbyt małą liczebność misji, jak na kraj liczący 23 miliony mieszkańców (docelowo do Syrii ma przyjechać 150 obserwatorów). Opozycja sygnalizuje też, że syryjskie siły bezpieczeństwa skutecznie ograniczają swobodę ruchów obserwatorów, a wielu uczestników protestów boi się zbliżać do przedstawicieli Ligi Arabskiej.

PAP, arb