Mnich buddyjski popełnił samobójstwo przez samopodpalenie w chińskiej prowincji Qinghai. To 15 taki desperacki akt od niespełna roku w regionach Chin zamieszkanych przez ludność tybetańską.
40-letni Nyage Sonamdrugyu podpalił się w prowincji Qinghai, graniczącej z Tybetańskim Regionem Autonomicznym, w której do tej pory nie dochodziło do przypadków samopodpaleń. 6 stycznia agencja Xinhua informowała podobnym przypadku. Były mnich tybetański dokonał samopodpalenia w pobliżu jednego z najważniejszych dla tybetańskiego buddyzmu klasztoru Kirti, w prowincji Syczuan. Drugi mnich został ranny w czasie próby samospalenia tego samego dnia.
Od samobójczej śmierci w wyniku samopodpalenia w marcu 2011 roku młodego mnicha z klasztoru Kirti w jego ślady poszło 14 Tybetańczyków - w większości mnichów i mniszek buddyjskich z Syczuanu; dziewięć osób zmarło. Zdaniem obrońców praw człowieka, samopodpalenia mnichów stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne Pekinu w regionach tybetańskich.
ja, PAP