Syryjczycy zaatakowali Miedwiediewa. Na Facebooku

Syryjczycy zaatakowali Miedwiediewa. Na Facebooku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Profil Miedwiediewa na Facebooku stał się obiektem ataku syryjskich internautów (fot. Facebook)
Strony rosyjskich użytkowników sieci społecznościowej Facebook, w tym strona prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, stały się 31 stycznia obiektem ataku spamu najprawdopodobniej z syryjskich kont - poinformował rosyjski dziennik "Nowyje Izwiestija".
O atakach użytkowników na facebookowy profil prezydenta Miedwiediewa internautów o arabskich imionach poinformowały niektóre rosyjskie kanały telewizyjne i tytuły prasowe - na facebookowym profilu prezydenta Rosji pojawiła się wielka liczba komentarzy po rosyjsku i arabsku dotyczących sytuacji w Syrii. Część z nich, jak pisze dziennik, wyraża protesty przeciwko dostawom rosyjskiej broni do Syrii. Inne krytykują prezydenta kraju Baszara el-Asada.

Na koncie facebookowym Miedwiediewa w ciągu ostatniej doby pojawiły się tysiące komentarzy w językach arabskim i rosyjskim. Wiele z nich zawiera apele o  rezygnację z "ludobójstwa narodu Syrii". Są też wpisy typu: "Rosja zaprzedała swoje człowieczeństwo za  zbrojenie przestępczego reżimu", "Gdyby nie rosyjskie weto, zabijanie ludzi w Syrii zakończyłoby się kilka miesięcy temu". Niektóre wpisy krytykują prezydenta Syrii.

Dziennik przypomina, że od marca roku 2011 w Syrii trwają akcje protestu przeciwko władzom kraju - w następstwie krwawego tłumienia demonstracji przez syryjski reżim zginęło kilka tysięcy ludzi. W październiku ubiegłego roku Rosja i Chiny zablokowały przyjęcie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji w sprawie Syrii wykorzystując prawo weta. Rezolucja przewidywała wprowadzenie sankcji, jeśli władze Syrii nie zaprzestaną w ciągu 30 dni aktów przemocy wobec demonstrantów. Zachód wielokrotnie wyrażał zaniepokojenie dostawami rosyjskiej broni do Syrii, jednak minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział w styczniu, że  Moskwa nie musi się w tej sprawie z niczego tłumaczyć, gdyż nie narusza żadnych umów międzynarodowych.

PAP, arb