"Sytuacja Tymoszenko jest dramatyczna. Łamane są prawa człowieka?"

"Sytuacja Tymoszenko jest dramatyczna. Łamane są prawa człowieka?"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
Wiceprzewodniczący senackiej komisji praw człowieka Jan Rulewski (PO) zaapelował do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o przeprowadzenie wizytacji w więzieniu, w którym przebywa była premier Ukrainy Julia Tymoszenko.

Kierownik działu współpracy z zagranicą Polskiego Czerwonego Krzyża Magdalena Stefańska poinformowała jednak, że MCK nie jest kompetentną instytucją, by przeprowadzić wizytację na Ukrainie. Argumentowała, że prowadzenie działań pomocowych, w odniesieniu do osób chronionych przez prawo humanitarne, może być stosowane w wypadku kraju, w którym występuje konflikt zbrojny bądź stan wyjątkowy. - W przypadku Ukrainy takiej sytuacji nie mamy. MCK nie jest instytucją kompetentną do  reagowania w sytuacji pokoju - podkreśliła. Dodała, że Rulewski powinien wysłać swój apel do Ukraińskiego Czerwonego Krzyża.

Odnosząc się do tego stanowiska Rulewski wyraził nadzieję, że MCK przekaże Ukraińskiemu Czerwonemu Krzyżowi jego apel. Zaznaczył, że wystosował pismo, ponieważ sam był świadkiem przeprowadzenia wizytacji, kiedy to był więziony - jako opozycjonista - w  1981 roku. - Po wizytacji MCK zmieniło się wiele. Poprawiły się warunki higieniczne, wyżywienie, służba zdrowia też uległa zmianie na lepsze, umożliwiono normalny listowny kontakt z rodziną. Wcześniej ginęły nawet kartki ze świątecznymi życzeniami - mówił. W swoim apelu Rulewski napisał, że zaniepokoiły go medialne informacje w sprawie warunków, w jakich przetrzymywana jest Tymoszenko. - Jeszcze dramatyczniej brzmią doniesienia o stanie zdrowia byłej premier wskazujące na niemożliwość podołania więziennym wymaganiom, o  niedostatecznej opiece medycznej, o izolacji, a nawet o naruszaniu zasad humanitarnego odbywania kary - podkreślił w piśmie. - Apeluję do MCK o odbycie inspekcji na Ukrainie i wizytację więzienia gdzie przebywa była premier, działaczka polityczna i społeczna nadal darzona w kraju i zagranicą dużym szacunkiem i uznaniem - napisał.

Julia Tymoszenko została skazana na więzienie za nadużycia, jakich miała się dopuścić przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Wyrok zapadł w październiku ub. roku, w grudniu zaś został utrzymany przez sąd apelacyjny. Sprawa ta spowodowała konflikt między Ukrainą a UE, która uznała, że  skazanie Tymoszenko było wyrazem wybiórczego stosowania prawa. Z tego między innymi powodu na szczycie Ukraina-UE w grudniu ub. r. nie doszło do parafowania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE. Europejscy partnerzy Ukrainy uważają, że Tymoszenko nie powinna odpowiadać za swe czyny przed sądem, ponieważ jej postępowanie powinni ocenić wyborcy.

eb, pap