Rosja: syryjska opozycja ma prawo milczeć

Rosja: syryjska opozycja ma prawo milczeć

Dodano:   /  Zmieniono: 
Syryjska opozycja nie darzy Rosji zbyt ciepłymi uczuciami. Z wzajemnością (fot. EPA/WAEL HAMZEH/PAP)
Rząd Rosji uważa, że wyniki referendum w Syrii wskazują na ogromne poparcie, jakim cieszy się wśród Syryjczyków prezydent Baszar el-Asad. - Jest jasne, że wpływy opozycji, która wzywała do bojkotu głosowania, są nieznaczne - oświadczył rosyjski MSZ. Wynik referendum - jak podkreślają władze Rosji - świadczy także o tym, że opozycja nie ma żadnego prawa wypowiadać się i działać w imieniu syryjskiego narodu.
"Głosowanie jest ważnym krokiem na drodze do demokratyzacji Syrii oraz rozszerzenia praw i swobód obywatelskich w tym kraju" - przekonuje rosyjski MSZ. Wcześniej szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow wezwał przeciwników prezydenta Asada do udziału w reformach. - Rząd i opozycja musza przerwać falę przemocy - podkreślił Ławrow.

Rosja, dla której Syria jest ważnym sojusznikiem na Bliskim Wschodzie i odbiorcą rosyjskiej broni, w ostatnich miesiącach zablokowała dwie rezolucje w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, potępiające reżim w Damaszku. W zorganizowanym w Syrii 26 lutego referendum 89,4 proc. głosujących opowiedziało się za nową konstytucją.

Według zapowiedzi prezydenta Asada, reforma konstytucyjna po  referendum ma polegać na rezygnacji partii Baas z pozycji jedynego w  praktyce ugrupowania rządzącego, utworzeniu rządu koalicyjnego, w  którego skład weszliby "przedstawiciele wszystkich sił", oraz  przeprowadzeniu do lata wyborów parlamentarnych. Jednocześnie utrzymane mają zostać szerokie prerogatywy prezydenta. Zachód i syryjska opozycja uznały głosowanie za fikcję. - To absolutny cynizm - skomentowała przebieg referendum rzeczniczka amerykańskiego Departamentu Stanu Victoria Nuland.

PAP, arb