Opozycyjni politycy zostali zawróceni na białoruskim przejściu granicznym Kamienny Łoh. Pogranicznicy nie podali powodów takiej decyzji. Zwrócili obu politykom paszporty bez żadnych adnotacji - informują portal Radia Swaboda oraz gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti".
7 marca inny opozycjonista, szef białoruskiej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka został poinformowany na białorusko-litewskim przejściu granicznym, że nie może wyjechać do Unii Europejskiej. Jak zaznaczył, nie podano mu przyczyny zakazu wyjazdu. - Powiedzieli tylko: niech pan zapyta w miejscu zamieszkania - oznajmił Labiedźka. W rozmowie z niezależną gazetą "Nasza Niwa" wyjaśnił, że wcześniej w podobnych sytuacjach zawsze istniały formalne przyczyny odmowy wyjazdu, na przykład toczące się sprawy karne. - Teraz niczego takiego nie ma - zaznaczył. Labiedźka uważa, że odmówienie mu przekroczenia granicy ma związek z nową "czarną listą" osób objętych zakazem wyjazdu z kraju, o której informowały ponad tydzień temu białoruskie media.
Portal Tut.by, powołując się na niewymienione z nazwiska źródło zbliżone do władz w Mińsku, podawał, że rozważają one możliwość objęcia zakazem wyjazdu z kraju osób, które wprost apelowały o wprowadzenie przez Zachód sankcji wobec Białorusi. Portal informował, że wstępnie na liście miałoby się znaleźć 108 osób, w tym były przewodniczący parlamentu Stanisław Szuszkiewicz oraz szefowa niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) Żanna Litwina.
ja, PAP