Zapytany o to, jakim dzieckiem był Joseph, ks. Ratzinger odparł, że był znakomitym uczniem. - Kiedyś nasza matka powiedziała, że był w najlepszej trójce w liceum i to tylko dlatego, że nie miał najlepszych stopni z gimnastyki i rysunków. Ale z przedmiotów ścisłych zawsze był najlepszy - podkreślił ks. Ratzinger i dodał, że jego brat szczególnym uczuciem darzył w dzieciństwie szmaciane misie. - W 1928 roku w Marktl am Inn, w naszym miasteczku zakochał się w pluszaku, który był na wystawie. Potem dostał go na Boże Narodzenie. Był naprawdę zafascynowany tymi zabawkami - wspominał ks. Georg. Zauważył, że w swym herbie Benedykt XVI ma niedźwiedzia świętego Korbiniana.
Wspominając czasy, gdy jego brat był najpierw arcybiskupem Monachium, a potem prefektem Kongregacji Nauki Wiary, ks. Ratzinger podkreślił: - Jadaliśmy u niego w domu. Na szczęście siostry wkładały coś do lodówki, bo żaden z nas nie gotował dobrze. Na koniec on mył naczynia, a ja je wycierałem - powiedział.
PAP, sjk