"Hollande pójdzie drogą de Gaulle'a"

"Hollande pójdzie drogą de Gaulle'a"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francois Hollande (fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE ENA) 
Prezydenci nie tworzą nowych strategii politycznych, a raczej adaptują tradycyjną politykę do czasu i okoliczności. Zręby polityki zagranicznej Francji stworzył Charles de Gaulle. Zakładamy, że Francois Hollande będzie ją kontynuował - pisze ośrodek Stratfor.
Nowy prezydent Francji przejmuje urząd w chwili, gdy francuskie i  niemieckie koncepcje gospodarcze dotyczące Europy zaczynają się różnić. Hollande w rozmowach z niemiecką kanclerz Angelą Merkel będzie forsował wizje gospodarcze niezharmonizowane z planami Berlina. Ale właśnie taki ruch poparłby najchętniej generał de Gaulle - wskazuje amerykanski ośrodek badawczy we wtorek, w dniu inauguracji Hollande'a.

Potrzeby Francji w kwestiach gospodarczych są teraz odmienne od  interesów Niemiec. Jest też inny, ukryty, lecz stały aspekt politycznych stosunków z Berlinem - Francja walczy o dominującą pozycję w Europie w  okresie, w którym przeważają wpływy Niemiec - pisze Stratfor.

De Gaulle pamiętał, że niezależnie od sojuszy Paryża w wojnach światowych Niemcy starały się "najpierw wyeliminować Francję" -  przypomina Stratfor. Po II wojnie światowej generał postanowił więc tak pokierować polityką zagraniczną, by Francja mogła - niezależnie od  innych potęg - działać na własną rękę. Wybory te podyktowane były brakiem zaufania do USA i europejskich partnerów, ale też przekonaniem, że jego kraj musi zbudować potencjał militarny, który na wypadek ataku Związku Radzieckiego "oderwie mu ramię" - jak mawiał generał.

Popierając europejską integrację, de Gaulle zakładał jednak, że  interesy kraju wymagają, by zachował on daleko posuniętą niezależność i  dominującą pozycję w Europie. Wiedział jednocześnie, że Francja może ją sobie zagwarantować, tylko wchodząc w alians z Niemcami. Generał wierzył, że zważywszy na konsekwencje wojny, "Francja będzie w tym tandemie starszym partnerem" - wyjaśnia Stratfor.

Sojusz z Niemcami miał fundamenty militarne i ekonomiczne, ale z  końcem zimnej wojny ten pierwszy filar porozumienia stracił na  znaczeniu. Kontynuując tę politykę, Jacques Chirac i Nicolas Sarkozy, prezydenci, którzy rządzili Francją po zimnej wojnie, zakładali, że  wcielenie w życie wizji de Gaulle'a możliwe będzie tylko przez zacieśnienie współpracy gospodarczej z Berlinem.

Hollande podejmuje rozmowy z Merkel w momencie, w którym interesy gospodarcze Paryża i Berlina przestały być tak zbieżne. Francja ma inne potrzeby, a przy tym chce zachować dominującą pozycję w UE. Paryż nie  jest dobrze usposobiony do realizowania niemieckich pomysłów na  rozwiązanie problemów strefy euro - pisze Stratfor. "Sądzimy więc, że  Hollande zacznie teraz, bardzo powoli, grać kartami de Gaulle'a" -  konkluduje.

"Stosunki Francji i Niemiec od dawna nie były tak napięte" - pisał w  przeddzień objęcia urzędu przez Hollande'a niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Nowy prezydent chce wymóc na kanclerz Merkel uzupełnienie forsowanego przez Berlin paktu fiskalnego o klauzulę, która wymogłaby na  krajach strefy euro przyjęcie polityki wspierania wzrostu gospodarczego.

Amerykańska Rada ds. Stosunków Zagranicznych (CFR) na swych stronach internetowych przypomina, że również Sarkozy nie podzielał pomysłów Merkel na rozwiązywanie kryzysu zadłużenia. Ale "Sarkozy zazwyczaj ustępował Merkel. Twardsze stanowisko Hollande'a (którego wesprze zapewne premier Włoch Mario Monti i inni przywódcy) może doprowadzić do  praktycznego kompromisu" - piszą eksperci CFR.

Według CFR, gdyby Hollande'owi udało się przeforsować program, który przywróci Francji i Europie wzrost gospodarczy i uporządkuje finanse państwa, prezydent "przywróciłby zarówno swemu krajowi, jak i UE finansową i polityczną wypłacalność". W opinii "Spiegla" kanclerz Merkel nie będzie jednak chciała iść na  ustępstwa w sprawie polityki oszczędności - również dlatego, że  ryzykowałaby utratę kapitału politycznego w kraju.

Ale nieoficjalnymi kanałami otoczenie Hollande'a sygnalizowało już Niemcom, że nie chce on podważać założeń paktu, a jedynie dodać do niego propozycje stymulowania gospodarki, zatem porozumienie jest całkiem możliwe. Zwłaszcza, że - jak pisze "Spiegel" - Hollande uważany jest za  "pragmatycznego i zręcznego polityka, który poszukuje kompromisów".

Oczekuje się też, że Merkel ustąpi w innej, symbolicznej kwestii. Hollande planuje przygotować nową wersję Traktatu Elizejskiego z okazji 50-lecia popisania tego porozumienia. Zawarli go de Gaulle i kanclerz Niemiec Konrad Adenauer w 1963 r. i był on realizacją założeń generała dotyczących polityki zagranicznej. Odnowiony traktat ma określić nowe ramy relacji francusko-niemieckich. Berlin zasygnalizował już, że  skłonny jest rozmawiać na temat nowego paktu - podał "Spiegel".

zew, PAP