Putin ogłosił, że nie weźmie udziału w szczycie G8 w Camp David, który rozpoczyna się 18 maja. Rosję na spotkaniu będzie reprezentował premier Dmitrij Miedwiediew. Zdaniem brytyjskiej gazety, Putin lekceważy tym samym USA i samo G8.
"Dopóki reżim Putina opiera się na wysokich cenach ropy naftowej, rosyjski prezydent nie będzie odczuwał presji, by poważnie negocjować z Zachodem" - pisze "Financial Times". Z drugiej strony Putin "musi zdać sobie sprawę, jak wielką cenę przyjdzie zapłacić Rosji za tak nieustępliwą politykę" - przestrzega gazeta.
"Jeśli nie powiedzie się misja USA w Afganistanie i do władzy powrócą talibowie, to Rosja poniesie konsekwencje zwiększonego handlu heroiną u swoich granic. Jeśli prezydent Baszar el-Asad utrzyma władzę w Syrii, to w Rosję będą wymierzone reperkusje na Bliskim Wschodzie, bo to ona go popiera. Jeśli Iran wreszcie zdobędzie broń jądrową, to Rosjanie będą się martwić nuklearnym zagrożeniem na południowej granicy swojego kraju" - wskazuje "FT".
Zdaniem brytyjskich dziennikarzy, Putin nie jest realistą, gdyż stroni od konsultacji z zagranicznymi partnerami. Zamiast tego, rosyjski prezydent stawia na pokazanie swoim wyborcom, że jest twardym graczem.sjk, PAP